Sebastian Zwiewka, INTERIA: Zgodzi się pan ze mną, że w tej chwili Cellfast Wilki Krosno są drużyną do pokonania? Nie ma Berge, a pozostali zawodnicy różnie się prezentują. Jako Energa Wybrzeże Gdańsk jesteście natomiast w takiej sytuacji, że żadnym punktem raczej nie pogardzicie.Eryk Jóźwiak, menedżer Energi Wybrzeża Gdańsk: Jak widać, każda drużyna w tej lidze jest do pokonania. ROW Rybnik do tej pory nie był, a w Bydgoszczy nie wyszedł z trzydziestki. Narracji nie zmieniam, liga jest przewrotna i jeszcze bardzo dużo będzie się w niej działo. Na tę chwilę troszeczkę odstajemy, ale pracujemy nad tym, żeby być łyżką, która namiesza w tym kotle.Bez Berge Wilki jednak mocno tracą na wartości.- Jest Kenneth Bjerre, więc włodarze z Krosna próbują jakoś załatać dziurę, która powstała. My musimy zająć się jednak swoimi problemami, bo to czy w jednej drużynie ktoś jest akurat w słabszej formie lub jest kontuzjowany, punktów nam nie dodaje. Dopóki nie będziemy punktować, to osoba pana X czy Y jest zupełnie bez znaczenia.Ostatni tydzień był dla pana szczególnie nerwowy? Dwa zwycięstwa PSŻ-u, wyrównany mecz Orła w Ostrowie. Wcześniej łodzianie pokonali u siebie Wilki.- Wbrew pozorom ten ostatni tydzień był akurat bardzo spokojny. Bardziej nerwowy był natomiast okres przed naszym domowym meczem z Łodzią i pierwsze dwa dni po tym meczu. To był nerwowy czas. Teraz skupiamy się na pracy, żeby poprawić swoją sytuację. Nerwy trzeba odłożyć na bok, bo punktów nam nie dodadzą. Pracujemy nad tym, żeby było lepiej i tyle. Żużel. Lech Kędziora w Energa Wybrzeżu Gdańsk. Czym ma się zajmować? W ostatnich tygodniach pojawiło się ogłoszenie, że szukacie osoby do pracy przy torze. Do klubu dołączył Lech Kędziora. To on będzie tym toromistrzem, czy jeszcze kogoś potrzebujecie?- Małe sprostowanie. Nie szukaliśmy toromistrza, tylko pomocnika, aby pomógł w pracach torowych. Ciężko mówić o szukaniu toromistrza, jeśli ma przyjść osoba z zewnątrz. Nikt z ulicy od razu nie stanie się toromistrzem. Najpierw trzeba się tego fachu nauczyć i poznać specyfikę pracy.Jak czasami czytam komentarze kibiców, to na przygotowaniu toru zna się naprawdę bardzo osób.- Szukamy osoby, która będzie pracowała przy torze, a czy później przerodzi się w toromistrza, to będzie już to zależało od tej osoby. Na mojej głowie jest trochę obowiązków, dlatego w klubie pojawił się temat ściągnięcia trenera Lecha Kędziory. Ma mnie wspomóc w codziennych obowiązkach, a ja dzięki temu będę mógł poświęcić jeszcze więcej czasu na pracę z drużyną. Taki był zamysł. Trener Kędziora nie ma być toromistrzem, nie ma też prowadzić zespołu. Nikt nie chce występować w tym klubie. Na jaw wychodzą nowe faktyJak wygląda ten podział obowiązków?- Pan Kędziora ma pomóc w prowadzeniu treningów oraz w przygotowaniu toru. Wiadomo, że we dwójkę zawsze jest łatwiej i szybciej. Przyda się też spojrzenie nowej osoby, takie doradcze. Nie dzielimy się obowiązkami aż tak dokładnie, nie stopniujemy, nie ma kapitanów, majorów czy innych podchorążych. Po prostu idziemy w kierunku współpracy. Tam, gdzie będę potrzebować pomocy, by zająć się czymś innym, pojawi się pan Leszek. Tak będziemy pracować. Sztywnych podziałów nie ma.Zatrudnienie Lecha Kędziory to była szybka akcja czy rozmowy trwały wcześniej?- W połowie sezonu ciężko znaleźć osobę całkowicie z zewnątrz. Trener Kędziora mieszka pod Gdańskiem, akurat nie pracował przy żużlu, więc był naturalnym kierunkiem i wykonaliśmy pierwsze kroki w jego stronę. Fajnie, że dołączył. Mam nadzieję, że teraz będziemy szli już tylko we właściwym kierunku.Trener Kędziora pojawiał się na treningach już wcześniej? Takie głosy słychać.- Jak wspomniałem, trener Kędziora wcześniej miał dużo wolnego czasu, bo nie pracował przy żużlu, więc pojawiał się na naszych treningach. Nie chodził, nie nęcił (śmiech). Adrian Gała też poprosił, aby podszedł i coś mu podpowiedział. Z panem Leszkiem znamy się od lat. Wystarczyły dwa spotkania, jedno z zarządem klubu, a na drugim byliśmy już wszyscy i ustaliliśmy szczegóły współpracy. Transfery. Czy Matej Zagar dołączy do drużyny z Gdańska? Nie da się ukryć, że żużlowcy Wybrzeża jeżdżą w kratkę. Czy przynajmniej jeden jest pewny miejsca w składzie?- Tom Brennan.To ciekawe. Zimą mówiło się, że może być pierwszy do odstrzału, że się nie nadaje.- Po pierwsze - nasza kadra jest tak zbudowana, że Tom ma pewne miejsce w składzie już od listopada, jest jedynym zawodnikiem do lat 24. A po drugie - nie mamy do niego żadnych pretensji o osiągane przez niego wyniki. Chłopak idzie w dobrym kierunku, ostatnio naprawdę pokazał duży potencjał. Zdobył medal w Indywidualnych Mistrzostwach Wielkiej Brytanii, wywalczył dziką kartę na turniej Grand Prix. Fajnie układa się dla niego ten sezon, powoli krzepnie i poprawia wyniki. Gwiazdy rozbiły bank. Będzie potężny rachunek za awansKilka tygodni temu w rozmowie z naszym portalem nie wykluczał pan jeszcze jednego transferu. Od tego czasu sytuacja Wybrzeża w tabeli się pogorszyła, więc zapytam wprost, czy podejmujecie próby pozyskania Mateja Zagara.- Na tę chwilę jedziemy tym, co mamy. Jednak zdaję sobie sprawę, że jeśli w trzech następnych meczach nie pojedziemy na oczekiwanym poziomie, to nasze położenie stanie się tragiczne. Musimy się skoncentrować na najbliższym zadaniu i wyciągnąć jak najwięcej wniosków z poprzednich meczów. Tak naprawdę to eksperymentowanie z Matejem nie daje nam gwarancji, że będzie lepiej. Oczywiście, otworzyłoby drzwi do tego, że może być lepiej, ale dziś powodzenie tego transferu określiłbym procentowo 50 na 50. Postaramy się zdobywać punkty z obecną kadrą.Czyli nawet nie zadzwonił pan do Zagara?- Nie było żadnego kontaktu, ani z jego strony, ani z naszej.Wygranej w Krośnie z pewnością nie wykluczacie. Później do Gdańska przyjadą drużyny z Ostrowa oraz Poznania. Co będzie, jeśli w tych dwóch meczach zdobędziecie pięć punktów?- Wtedy wrócimy do gry. Gwiazdor zrobił z siebie pośmiewisko. Chociaż w Polsce zarobi fortunę