Najlepszy zawodnik. Oskar Polis. Wychowanek Włókniarza Częstochowa to już w drugiej lidze marka sama w sobie. W tym roku po raz kolejny zaliczył on zdecydowanie mniej wpadek niż uzbierał dwucyfrówek na koncie. Kibice żal do niego mogą mieć tylko za postawę w rewanżowym spotkaniu finałowym, w którym pomimo ogromnych starań uzbierał zaledwie pięć punktów z bonusem. Jako usprawiedliwienie dodamy jednak, że 26-latek walczył z bólem i to zapewne dlatego odjechał takie, a nie inne zawody. Ocena menedżera. Duet Marcin Sekula - Paweł Tomkowicz tak naprawdę wycisnął z drużyny maksimum, więc trudno mieć do obu panów jakiekolwiek pretensje. Na plus należy zdecydowanie zaliczyć triumf w rundzie zasadniczej. W fazie play-off do pewnego momentu też wszystko przebiegało wzorowo, dopóki w finale przeszkodą nie do przejścia okazał się być iście gwiazdorski jak na realia drugoligowe SpecHouse PSŻ Poznań. Co warto dodatkowo zaznaczyć, opolski team przez większość sezonu musiał radzić sobie bez jednego z kluczowych zawodników - Pontusa Aspgrena. To też pewnie podcięło skrzydła. Utknęli w drugiej lidze na dobre? Najlepszy mecz. Postanowiliśmy o wyborze nie jednego, a aż dwóch pojedynków. OK Bedmet Kolejarz zaimponował nam bowiem w rundzie zasadniczej w starciu z teoretycznie lepszymi na papierze SpecHouse PSŻ-em oraz Texom Stalą. Zarówno poznaniacy, jak i rzeszowianie pomimo posiadania klasowych zawodników, na opolskim torze nie mieli czego szukać. Ba, drudzy z nich właśnie między innymi ze względu na porażkę z podopiecznymi duetu Sekula-Tomkowicz nie znaleźli się finalnie w najlepszej czwórce rozgrywek i musieli odłożyć marzenia o awansie na kolejny rok. Liczba - 2. Nie będziemy oryginalni i podobnie jak na wstępie stwierdzimy, że bez wątpienia OK Bedmet Kolejarz to żużlowy odpowiednik Adasia Miauczyńskiego. Trzy drugie miejsca z rzędu w... drugiej lidze! Przełamanie w 2023? O tym marzą opolscy kibice, lecz patrząc chociażby na rzeszowskie wzmocnienia czy ambitne plany błyskawicznego powrotu do eWinner 1. Ligi drużyny z Gniezna, chyba nie zaskoczymy, jeśli stwierdzimy iż zawodników czeka piekielnie trudne zadanie. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata