Michał Konarski, Interia: Sześć punktów w SEC Challenge to dla ciebie powód do radości? Antti Vuolas, fiński żużlowiec: Zadowolony jestem tylko z dwóch ostatnich biegów, w których przywiozłem dwójki. Poprzednie nie są dla mnie jakimś powodem do specjalnej radości. Miałem pewne problemy. Na treningu czułem się bardzo dobrze, ale po treningu tor się zmienił. Muszę powiedzieć, że cieszę się ze sprzętu, jaki mam. Mogę walczyć z każdym, co zresztą pokazałem. SEC Challenge w Nagyhalasz to był najtrudniejszy turniej w moim życiu. A jak ci się podobają turnieje takie, jak ten w Nagyhalasz? To bardzo klimatyczne miejsce. - Bardzo lubię tu przyjeżdżać. Kolejny raz przyszło mnóstwo ludzi, którzy byli żywo zainteresowani tym wszystkim. Fajnie widzieć, że ludzie na Węgrzech tak bardzo interesują się tym sportem. Świetnie się jeździ w takiej atmosferze. Zobaczymy jeszcze Anttiego Vuolasa w SEC Challenge? - Oczywiście! Zrobię wszystko, by tak było. Powiedziałeś, że to był dla ciebie najtrudniejszy turniej w życiu. Czasem zawodnicy jadący po raz pierwszy przeciwko dużym gwiazdom czują do nich wielki respekt, wręcz boją się wyprzedzać. Ty podszedłeś do tematu bardzo odważnie. Jechałeś po swoje i wygrałeś z naprawdę dużymi nazwiskami. Imponujące. - Ja po prostu nie patrzyłem, z kim jadę. Rywal to rywal. Z każdym chcę wygrać i każdy chce mnie pokonać. Przyjechałem do Nagyhalasz, by dobrze się bawić. Może to jest właśnie kluczowe - dobre nastawienie. Nie spinam się. Chcę jak najlepszego wyniku, ale bez narzucania na siebie zbędnej presji. Czyli jednym słowem nie interesuje cię to, z kim jedziesz? - Lepiej bym tego nie ujął (śmiech). Wobec kontuzji Dominika Kubery, stałeś się mocnym kandydatem do składu Platinum Motoru Lublin. Jesteś gotowy na takie wyzwanie? - Nie jestem w stanie zrobić tego, co Dominik. On jest póki co lepszym zawodnikiem ode mnie. Ale jestem w stanie coś od siebie dać. Może to akurat w czymś zespołowi pomoże. Jeśli zostanę wystawiony do składu, zrobię co w mojej mocy. Na koniec chciałem cię zapytać, czy wciąż pracujesz w fabryce metalu. - Nie, z tamtą pracą już skończyłem. W stu procentach skupiam się na żużlu. W fabryce nie pracuję już od mniej więcej roku. W zasadzie od chwili, w której ściągnął mnie do siebie Motor Lublin.