PGE Ekstraliga stale stara się rozwijać i serwować kibicom mnóstwo ciekawych rozwiązań. O ile rok temu każdy skupiał się na ogromnych pieniądzach płynących z nowego kontraktu telewizyjnego, o ile w tym roku czeka nas niemała rewolucja. Po udanych testach w niższych ligach, władze najwyższej klasy rozgrywkowej zdecydowały o tym, że od kwietnia to komputer a nie sędzia będzie zwalniał zamek maszyny startowej. Ma to przede wszystkim wyeliminować zjawisko lotnych startów, a co za tym idzie choć trochę przyspieszyć spotkanie. Z decyzji zadowolone rzecz jest jasna niemal całe środowisko żużlowe. Do tego grona należy między innymi Ireneusz Maciej Zmora, który pojawił się ostatnio w studiu Telewizji Gorzów. - Zawodnicy nie powinni już wtedy stawać pod taśmą i liczyć sekund, by próbować się wstrzelić. Myślę, że to jest krok w dobrym kierunku. Ten system był zresztą testowany w zeszłym sezonie. Sprawdził się i nie budził kontrowersji. Zawodnicy już nie będą uczyć się na pamięć sędziów i próbować odkryć jak sędziowie puszczają start. Maszyna rotuje tymi możliwościami, więc to zmiana na pewno na plus - oznajmił. Były prezes Stali Gorzów chce, by w żużlu było jak w lekkoatletyce Utytułowany działacz, który w 2014 oraz 2016 roku zdobył ze swoim klubem tytuł drużynowego mistrza Polski chciałby zobaczyć w czarnym sporcie jeszcze jedną bardzo ciekawą zmianę. - Ja cały czas uważam, że te wszystkie mikroruchy należałoby potraktować tak jak jest w lekkiej atletyce. Trzeba określić jaki jest dopuszczalny moment startowy i jeśli ktoś zrobi to za szybko, to z automatu jest przerywany wyścig. Oczywiście miałaby robić to maszyna, a nie człowiek. Na mityngach właśnie tak jest. Mamy start, potem jak coś się dzieje jest sygnał o nierównym starcie, a dopiero później sędziowie analizują - dodał. Ciekawe co na to zawodnicy oraz sędziowie, dla których byłaby to totalna nowość. Oczywiście to jak na razie luźno rzucony pomysł, lecz kto wie czy za parę lat nie wejdzie on w życie. Jeszcze dekadę temu nikt przecież nie spodziewał się, że w pewnych czynnościach arbitra zastąpi komputer. Teraz stało się to jednak faktem. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo