Miśkowiak i Świdnicki stworzyli jeden z najlepszych duetów młodzieżowych ostatnich lat. W niektórych meczach byli w stanie dołożyć drużynie 20 punktów. To niesamowity komfort, gdy posiada się takich juniorów. Miśkowiak zresztą wielokrotnie woził dwucyfrówki i punktował praktycznie jak senior. Potrafił pokonać Zmarzlika na jego torze, zresztą Świdnicki także to robił i to dwa lata z rzędu. Ale obaj są z rocznika 2001, więc w tym roku kończą wiek juniora. Włókniarz chce teraz postawić na duet wychowanków, którzy objeżdżali się w eWinner 1. Lidze. Mowa o Franciszku Karczewskim i Kajetanie Kupcu. Obaj mają widoczny potencjał, ale PGE Ekstraliga może być dla nich wielkim wyzwaniem. Oczywiście nikt niczego nie będzie wymagał, ale zapewne ewentualne porażki przybiją ich trochę psychicznie. Karczewski zawiódł, gdy była presja W rewanżowym meczu finału eWinner 1. Ligi Franciszek Karczewski pojechał bardzo kiepsko, za co zresztą został mocno zrugany przez klubowego kolegę, Andrzeja Lebiediewa. Było widać, że stawka spotkania po prostu chłopaka przerosła. Problem w tym, że w PGE Ekstralidze coś takiego będzie miał co mecz. Rodzi się pytanie, czy jest na to gotowy. Być może warto byłoby pomyśleć nad jakimś jednorocznym wzmocnieniem na pozycji młodzieżowej. Karczewski i Kupiec muszą się jeszcze dużo nauczyć, a presja w PGE Ekstralidze pomagać im w tym nie będzie. Włókniarz zapewne szybko dostrzeże, że nie ma kto latać dziur po słabych występach seniorów. Zaczną się pytania, czy nie warto było jednak kogoś ściągnąć. W Częstochowie chcą postawić na swoich chłopaków, ale będzie to bardzo ryzykowna gra.