Ponad dwa i pół roku Fredrik Lindgren czekał na swoje szóste zwycięstwo w cyklu Speedway Grand Prix. Ostatnie odniósł także w Polsce, na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie we wrześniu 2020 roku. Spec od trudnych przypadków i sztucznych nawierzchni trzeci raz triumfował na jednodniowym torze, w tym drugi raz na PGE Narodowym w Warszawie. Fredrik Lindgren dzięki zwycięstwu dogonił Bartosza Zmarzlika w klasyfikacji przejściowej cyklu Grand Prix, zrównując się punktami z naszym mistrzem. Nie jest wykluczone, że w niedługim czasie Fredrik Lindgren będzie nie do złapania. Wszystko dzięki temu, że stosuje pasek sprzęgłowy zamiast łańcucha. Początkowo rywale śmiali się z jego pomysłu. Teraz prawdopodobnie zaczną także testować takie rozwiązanie. — To emocjonalny moment móc ponownie wygrać turniej Grand Prix. Nie udało mi się tego dokonać od dłuższego czasu, a po raz szósty w karierze wygrałem turniej. Okazji do tego, aby tych zwycięstw było więcej miałem dosyć sporo, ale takie osiągnięcie nie przychodzi łatwo. Na stadionie była obecna moja żona z córką oraz moi przyjaciele i rodzina. Od lutego nie miałem zbyt wielu okazji, aby widzieć się z córką, więc cudownie, że mogłem ją mieć blisko siebie w ten weekend. Będę dawał z siebie wszystko w kolejnych turniejach, tak jak w Warszawie. Ciężka praca została nagrodzona zwycięstwem, z czego się cieszę - powiedział Fredrik Lindgren. Walczył z koronawirusem Fredrik Lindgren sezon 2021 zakończył przedwcześnie. Szwed załamał się mentalnie po tym, jak walczył z powikłaniami po koronawirusie. Większość osób węszyła wówczas spisek Szweda i chęć przedwczesnego zakończenia nieudanego sezonu. - Nie poznawałem siebie, miałem w sobie dziwne uczucie. Do tego doszły problemy z koncentracją i skupieniem. Moje umysł i ciało nie robiły tego, co chciałem. Zdałem sobie sprawę, że jest źle. Przez cały sezon nie byłem w stanie prawidłowo oddychać - wyznał wówczas Lindgren. Teraz reprezentant Platinum Motoru Lublin wrócił do pełni sił i stanął na najwyższym stopniu podium podczas Grand Prix Polski w Warszawie. — Jestem przede wszystkim wdzięczny i zadowolony, że mogę być ponownie zdrowy. Nie wydaje mi się, aby wielu ludzi miało świadomość, jak ciężką drogę przeszedłem przez ostatnie trzy lata. Tylko moja najbliższa rodzina oraz mechanicy o tym wiedzą. Zwycięstwo smakuje kapitalnie. Jestem bardzo szczęśliwy - zakończył Szwed.