Starty Sullivana w Toruniu stały pod znakiem zapytania, gdyż australijski żużlowiec odmówił podpisania aneksu do obowiązującej go wieloletniej umowy z polskim klubem. Wszystko przez pomysł Ekstraligi Żużlowej Sp. z o.o. wprowadzenia od tego sezonu obowiązkowego ubezpieczenia kontraktów zawodniczych, który wzbudził spore kontrowersje. Australijczyk nie chciał podpisać dokumentu, gdyż jego zdaniem oznaczałoby to przyjęcie in blanco nowego systemu ubezpieczeń, który może być niekorzystny lub mniej korzystny od obecnie posiadanego przez zawodnika. Innym spornym punktem pomiędzy zawodnikiem a Unibaksem było żądanie zwrotu przez Sullivana do klubowej kasy kwoty około 90 tys. złotych za starty w 2012. Zdaniem włodarzy klubu, Australijczyk w ub. sezonie nie spełnił ich oczekiwań, a jego zdobycze punktowe w meczach polskiej ekstraligi były niższe niż w latach poprzednich. Po piątkowym spotkaniu na stronie internetowej klubu pojawił się lakoniczny komunikat, iż żużlowiec w sezonie 2013 będzie startował w barwach "Aniołów". Negocjacje z pewnością ułatwiła piątkowa decyzja żużlowej ekstraligi oraz Polskiego Związku Motorowego o przesunięciu obowiązku ubezpieczenia kontraktów o rok. W trakcie sezonu 2013 zostanie przeprowadzony konkurs, w którym wybrany zostanie najlepszy, wyłączny ubezpieczyciel dla całej ligi. Wszystko w trosce o zapewnienie zarówno klubom, jak i zawodnikom, najlepszej możliwej ochrony ubezpieczeniowej. Nowe zasady zaczną zatem obowiązywać od 2014 roku. Decyzja ta oznacza, że Sullivan nie musi już podpisywać aneksu, który był głównym powodem sporu z Unibaksem. Nieoficjalnie udało się ustalić, że podczas piątkowego spotkani strony doszły także do porozumienia w kwestii kary za słabsze wyniki. Sprawy nie chciał komentować prezes toruńskiego klubu Mateusz Kurzawski, przekazując tylko, iż Australijczyk nadal będzie startował w grodzie Kopernika.