Tomasz Bajerski po 2 latach przestał pełnić funkcję menedżera eWinner Apatora Toruń. Właściciel Przemysław Termiński obiecał mu po sezonie 2021, że przedłuży z nim umowę, ale finalnie tak się nie stało. Najpewniej poszło o to, że Bajerski wbił w mediach szpilkę pani prezes Ilonie Termińskiej, prywatnie żonie pana Przemysława. Bajerskiego pożegnali, szukają nowego Jakby nie było Bajerski to przeszłość, bo klub ostro zabrał się za poszukiwanie nowego menedżera, ewentualnie trenera, który mógłby zasilić obecny sztab. Ten sztab, to dyrektor klubu Krzysztof Gałandziuk, trener U-24 Tomasz Zieliński i analityk Jacek Kannenberg. W odwodzie jest jeszcze legenda Apatora Jan Ząbik. Ktoś powie, że to powinno wystarczyć, ale w Toruniu panuje przekonanie, że dodatkowa osoba nie zawadzi. Z naszych informacji wynika, że przez pewien czas Adam Krużyński, członek rady nadzorczej spółki KS Toruń próbował przekonać właściciela i panią prezes, że może warto zostawić Bajerskiego, ograniczając jego kompetencje do prowadzenia zespołu w trakcie spotkań. Nie znalazł jednak zrozumienia. W sprawie Cegielskiego nabrali wody w usta Dlatego teraz sondowane mają być osoby z zewnątrz. Jedną z nich miał być Krzysztof Cegielski. On sam nie chce o tym rozmawiać, a klub zaprzecza, by Cegielski miał dostać ofertę. Od jednego z działaczy słyszymy jednak, że temat był, ale że to stara sprawa. Jeśli nie Cegielski, to kto? W rozmowach działaczy przewijają się różne nazwiska. Rozważa się opcje z Robertem Sawiną czy Markiem Lemonem, ale nie tylko. Nie ma jednak kandydata, który przekonywałby do swojej osoby w 100 procentach. Całe te poszukiwania mogą się zakończyć i tak, że drużynę będzie prowadzić trio Gałandziuk, Zieliński, Kanenberg, a w odwodzie będzie Ząbik.