Na wstępie powiedzmy, jakie jest najważniejsze założenie Akademii Czarnego Gryfa. Przede wszystkim ma ona być dla tych, którzy mają talent i predyspozycje, ale ich rodzice nie są w stanie pokryć bardzo dużych kosztów związanych z uprawianiem żużla. Wiemy, że ten sport wymaga wielkich nakładów finansowych nawet w przypadku prowadzenia kariery zawodnika, który jest jeszcze dzieckiem. I początkowo jedynymi sponsorami są rodzice. A jak wiadomo, na świecie sprawiedliwości nie ma. Nie wszyscy utalentowani zawodnicy pochodzą z zamożnych rodzin. Mało tego z w czasach tak szalejących cen, mało kto jako priorytet wydatkowy wskaże części do motocykla żużlowego. Akademia Czarnego Gryfa to projekt, który właśnie takim ma pomóc najbardziej. Polonia szuka nastolatków, którzy są pomiędzy 12 a 16 rokiem życia i spełnią określone kryteria, czyli przede wszystkim pokażą że nie boją się żużla. Będą mieć możliwość treningów z Jackiem Woźniakiem. Perełka uciekła, ale liczą że znajdą kolejne W Bydgoszczy już przyjęli do wiadomości, że w nadchodzącym sezonie będą musieli radzić sobie bez Wiktora Przyjemskiego, który w ubiegłorocznych rozgrywkach przeszedł samego siebie i w wieku 18 lat był najlepszym zawodnikiem ligi. Za trzy miesiące pojedzie w PGE Ekstralidze w barwach Platinum Motoru Lublin. Polonia liczy jednak, że rozbrat potrwa tylko rok. I zawodnik chyba jest podobnego zdania, bo umowę z mistrzem Polski podpisał tylko na sezon 2024. Ale najpierw Polonia musi awansować do elity. Czy wśród beneficjentów projektu Akademii Czarnego Gryfa znajdzie się jakiś następca Przyjemskiego? Niekoniecznie, bo ten chłopak wyśrubował wszelkie rekordy do niebotycznego poziomu. Pamiętajmy też, że klub ma kilku zdolnych juniorów, którzy lada moment wejdą do dorosłego żużla: Maksymiliana Pawełczaka, Adama Putkowskiego, Emila Maroszka czy najmłodszego z nich Mieszka Mudłę. Marzeniem prezesa jest zespół złożony z wychowanków, ale na to trzeba jeszcze trochę poczekać.