Ten rozwód może się okazać największym problemem reprezentacji Polski na żużlu. Nie chodzi nawet o to, że do niego doszło, ale czas, w którym to nastąpiło. 9 lipca o 20.00 półfinał SoN w Manchesterze, w którym jadą Polacy. W składzie Dominik Kubera, który właśnie zmienił tunera i nie może wyjść na prostą. W polskiego sędziego lecą gromy, jest odpowiedź. "Słowa, które padły nie nadają się do druku" Trzy tygodnie temu poszedł do najlepszego inżyniera na świecie Kubera od początku sezonu miał problemy z dopasowaniem sprzętu. W końcu trzy tygodnie temu, przed Grand Prix Szwecji w Malilli zdecydował się na zmianę tunera. Było to o tyle zaskakujące, że silniki przygotowuje mu Ryszard Kowalski, najlepszy inżynier na świecie. Oczywiście to nie jest tak, że zawodnik wsiada na motocykl z silnikiem Kowalskiego i bije innych rywali na głowę. Taki sprzęt trzeba jeszcze odpowiednio skonfigurować i dopasować do swoich potrzeb. Żużlowe silniki są coraz bardziej czułe, więc to wymaga dużej wiedzy i doświadczenia. W każdym razie Kubera nie potrafił z silników Kowalskiego wycisnąć tego, co najlepsze i zdecydował się na zmianę mechanika. Kubera zaryzykował przesiadkę Taki ruch w środku sezonu, to zawsze jest olbrzymie ryzyko. Czasami takie docieranie się zawodnika z tunerem potrafi trwać miesiącami. Kubera przeniósł się do stajni Michała Marmuszewskiego, z którym już okazjonalnie współpracował i pewnie liczył, że da to szybki efekt. Tak się jednak nie stało. O ile pierwszy występ na silniki MMX w GP Szwecji można uznać za udany (awans do półfinału), o tyle kolejne były już jazdą w kratkę. W GP Polski w Gorzowie Kubera wypadł blado, w PGE Ekstralidze zdobył 10 punktów w meczu z ebut.pl Stalą Gorzów i 7+1 z Apatorem Toruń. Punktowo może jakiegoś dramatu nie ma, ale warto dodać, że Kubera w obu tych spotkaniach wygrał tylko jeden bieg. Jego powołanie było w obecnej sytuacji sporym zaskoczeniem MMX to dobry silnik, a Marmuszewski ostatnio postawił na nogi choćby Maksyma Drabika, ale w żużlu nie ma prostych recept. Wszystko zależy od zawodnika. Jednemu wystarczy mecz, góra dwa i ma wszystko ustawione pod siebie. Innym potrzebne są miesiące testów. Najwyraźniej Kubera jest w tej drugiej grupie. I to nie jest żaden powód do wstydu. Wielu zawodników z dużymi nazwiskami miesiącami docierało się z tunerem. Jakby jednak nie spojrzeć Kubera w składzie kadry był dla wielu zaskoczeniem. Ekspertom i kibicom wydawało się, że trener Rafał Dobrucki postawi na trio Zmarzlik, Maciej Janowski, Piotr Pawlicki. Dwóch pierwszych Dobrucki wziął, ale zamiast Pawlickiego wybrał Kuberę. I na dokładkę jest on Dobrucki mocno wierzy w Kuberę. Ma dobre zdanie o jego wiedzy na temat silników i czucia sprzętu. Właśnie dlatego powołał go do reprezentacji, która ma zdobyć historyczne, pierwsze złoto dla Polski w SoN. W obecnej sytuacji Kubera potrzebuje jednak cudu, żeby odpowiednio spasować się na półfinał i ewentualny finał w Manchesterze. Polscy kibice muszą jednak trzymać za to kciuki, bo nawet fenomenalna jazda Zmarzlika nie wystarczy do złota.