Nawet jeśli Świercz dogadał się z Wilkami, to ma problem Docierają do nas informacje, jakoby Piotr Świercz dogadał się z Cellfast Wilkami Krosno. Klub jednak tego nie potwierdza, a sytuacja młodego zawodnika robi się mocno nieciekawa. Bo choć rozstał się z Unią Tarnów, w której nie chciał jeździć, to nikt inny nie może go wziąć. Na przeszkodzie stoi wysoka kwota ekwiwalentu za wyszkolenie, który przysługuje Unii. Czas leci, sezon zbliża się wielkimi krokami i za chwilę może się okazać, że choć Świercz zerwał kontrakt z Unią, to będzie musiał podpisać z nią nową umowę. Unia sama sobie ekwiwalentu płacić nie musi, więc jest w korzystniejszej sytuacji niż wszystkie inne zespoły. Nowa umowa z Unią Tarnów w zamian za obniżkę ekwiwalentu Dla Świercza związanie się z Unią też może być korzystne. W nowej umowie może sobie zagwarantować, że klub zrzeknie się całego lub przynajmniej części przysługującego mu ekwiwalentu. To oczywiście odwlecze plany odejścia o rok, ale jeśli nikt nie chce teraz dać 360 tysięcy, to innego wyjścia nie ma. A jeśli w listopadowym oknie cena będzie mniejsza (być może nawet zerowa), to gra jest warta świeczki. Dla Unii takie rozwiązanie też nie byłoby najgorsze. Kadra juniorska, zwłaszcza jak idzie o krajowych zawodników, wygląda dość mizernie. Są młodzi, zdolni zawodnicy, ale każdy z nich musi się jeszcze wiele nauczyć. A Świercz, to w zasadzie produkt gotowy do jazdy. Zobacz również: 11 dni w domu mistrza świata. Teraz marzy tylko o jednym