Kryzys w Stali. Jak zareagują zawodnicy? Takiej bomby w środowisku gorzowskim nie spodziewał się chyba nikt. Prezes Stali został zatrzymany, trafił do aresztu i nie wiadomo, jak potoczą się jego dalsze losy. Co prawda rzecznik klubu w rozmowie z naszą redakcją uspokajał i przekonywał, że w Stali wszystko jest pod kontrolą, finanse są uporządkowane, a bieżącą działalnością ma zająć się Rada Nadzorcza. Sęk jednak w tym, że te wszystkie zawirowania mogą wpłynąć na decyzje zawodników co do przynależności klubowej w kolejnym sezonie. Żużlowa giełda transferowa w PGE Ekstralidze ruszyła już kilka tygodni temu. Kluby robią wstępne przymiarki pod zawodników. Żużlowcy Stali mogą stać się teraz łakomym kąskiem. Chodzi przede wszystkim o największe gwiazdy z Bartoszem Zmarzlikiem, Martinem Vaculikiem, Andersem Thomsenem i Szymonem Woźniakiem na czele. Nawet jeśli wypłaty na ich konta będą spływać regularnie po każdym meczu, to jednak niepewność związana z przyszłością klubu może sprawić, że zdecydują się poszukać bardziej bezpiecznych rozwiązań. - Zacznę od tego, że trudno wysnuwać daleko idące wnioski odnośnie samego prezesa Stali. To sąd musi zdecydować o jego ewentualnie winie. Pamiętajmy, że w Polsce obowiązuje domniemywanie niewinności. Nie ulega jednak wątpliwości, że temat jest bardzo medialny. Jednak nie można zapominać, że Stal Gorzów to nie tylko sam prezes. Jest zarząd, który będzie go zastępował i kontrolował wszystko - łącznie z finansami - ocenia dla nas telewizyjny ekspert Wojciech Dankiewicz. - Ja w tym wszystkim widzę inny problem. Mam na myśli wizerunek klubu. Po takich akcjach zawsze pozostaje jakaś rysa. Pocieszające dla kibiców jest to, że podobno sytuacja Stali pod względem finansowym jest dobra. A to, że inni będą robić podchody pod zawodników z Gorzowa, to dla mnie jest sprawą oczywistą. To i tak miałoby miejsce nawet, gdyby cała afera nie ujrzała światła dziennego - przekonuje Dankiewicz. Zmarzlik stanie przed trudnym wyborem Nie wiemy, w jaką stroną rozwinie się kryzys wokół osoby prezesa, który siłą rzeczy rzutuje też na klub. To może sprawić, że Bartosz Zmarzlik będzie chętniej niż dotychczas spoglądać w stronę innych klubów. Trudno powiedzieć, jak do całej sprawy podejdzie dwukrotny mistrz świata, który z pewnością będzie chciał zadbać także o swój wizerunek nie będąc w żaden sposób kojarzony z całą aferą. - W mojej ocenie Bartek o swój wizerunek może być spokojny. Na jego osobę należy spoglądać z perspektywy reprezentacji, czy mistrzostw świata i medali, które zdobywa dla Polski. Trudno, aby miał ponosić konsekwencje tej sytuacji, która w ogóle go nie dotyczy. On jest po prostu pracownikiem tego klubu i ma za zadanie wykonywać swoją pracę na torze. Nie zmienia to faktu, że pewnie dostanie sporo zapytań od innych klubów. A to czy zostanie to temat złożony. On jest bardzo związany z gorzowskim środowiskiem. Mam tutaj na myśli choćby nawet sponsorów czy kibiców. Z pewnością decyzja o ewentualnym odejściu z klubu byłaby dla niego trudna i najpewniej wymuszona jedynie przez względy finansowe - podsumuje Wojciech Dankiewicz.