To nie jest dobry czas dla ebut.pl Stali. Najpierw zawodnicy, a teraz zarząd klubu jest pod ostrzałem kibiców. Działacze zwolnili legendę Stanisława Chomskiego i Szymona Woźniaka. W ramach tego ściągnięto Andrzeja Lebiediewa. Za moment rozbiór drużyny może trwać w najlepsze. Po tym zwolnieniu ruszyło domino, rozbiór polskiego klubu Dwa lata temu Bartosz Zmarzlik, a teraz Szymon Woźniak opuszcza gorzowski zespół. Chwilę wcześniej zwolniono trenera, z którym cała drużyna była bardzo zżyta. Zawodnicy nie byli sobą w dwumeczu o brązowy medal, kiedy w parku maszyn nie pracował Chomski. W wyniku tego drugi rok z rzędu skończyli poza podium. Niedawno informowaliśmy o problemach z nową umową Jakuba Miśkowiaka. Teraz to samo słychać w kontekście Andersa Thomsena i Martina Vaculika, lecz chodzi tu o sezon 2026. Nieoficjalnie obaj zawodnicy wstrzymali się od decyzji o dwuletnich kontraktach, bo nie chcą zostać na lodzie. Ma to mieć związek z ostatnimi wydarzeniami w klubie. Jasny sygnał gwiazdy, nie opędzi się od ofert Z drugiej strony Duńczyk i Słowak mają prawo poznać panujące ceny na rynku i podbić sobie stawkę. Kibice jednak mogą mieć już uzasadnione obawy po słowach 30-latka. - Tak długo, jak Chomski tu będzie, ja też chcę tu być - przekazał Thomsen w najnowszym odcinku serialu Canal+. Czołowy gwiazdor PGE Ekstraligi na oferty nie będzie musiał narzekać. Rok temu sporo mówiło się o zainteresowaniu z Torunia, lecz skończyło się tylko na spekulacjach. W przyszłym roku wzmocnień może szukać NovyHotel Falubaz Zielona Góra, a nawet Orlen Oil Motor Lublin. Jest pewien haczyk, obawa przed transferem Czołowe kluby mogą mieć pewną obawę, kiedy w końcu przyjdzie co do czego. Thomsen w latach 2022-2023 był kontuzjowany w trakcie fazy play-off. W tym sezonie kompletnie zawiódł na tym etapie rozgrywek, a na sam koniec poturbował się w Grand Prix Challenge i na drugi dzień w Polsce nie był kompletnie sobą. Prezesi bardzo często zwracają uwagę na takie małe szczegóły. Jakiś czas temu INNPRO ROW Rybnik i ZOOleszcz GKM Grudziądz zrezygnowały z podpisania Andrzeja Lebiediewa, bo Łotysz jest pechowy. Na swoim koncie ma trzy z rzędu spadki do Metalkas 2. Ekstraligi.