W sezonie 2025 zmienia się system rozgrywek PGE Ekstraligi. Po rundzie zasadniczej cztery najlepsze drużyny jadą w play-off o medale, a cztery najsłabsze czeka play-down i walka o utrzymanie. W pierwszej rundzie play-down piąty zespół wybiera rywala, a pozostałe tworzą drugą parę. Zwycięzcy mają pewne utrzymanie. I właśnie w to celuje INNPRO ROW Rybnik. - Mnie interesuje szóste miejsce - mówi otwarcie prezes ROW-u Krzysztof Mrozek. Zrobi z niego lidera. Ma sprawdzone sposoby ROW Rybnik ma najtańszy zespół w PGE Ekstralidze, ale chce to zrobić ROW wywalczył awans do PGE Ekstraligi za 9 milionów. Teraz ma drużynę za 10, może 11 milionów. Na pewno najtańszą w lidze. Złożoną niemal wyłącznie z zawodników po przejściach. Prezes 12-krotnego mistrza Polski chce jednak wszystkim udowodnić, że ten zespół stać na realizację postawionego przed nim celu. Chodzi o zajęcie szóstego miejsca. Eksperci już mówią, że jeśli ta drużyna wygra cokolwiek, to będzie to cud. Jednak w nowym systemie rozgrywek wystarczy wygrać jeden mecz, by pozostać w elicie na kolejny sezon. A ROW na prezentacji drużyny na 2025 pokazał, że wie, jak to robić. Na dowód pokazano film. To było nagranie z kuchnią ostatniego finału Metalkas 2 Ekstraligi z opowieścią prezesa Mrozka w tle. ROW Rybnik już pokazał, jak wygrać ten najważniejszy mecz ROW nie był faworytem tamtego spotkania z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, ale wygrał u siebie 50:40, a na wyjeździe obronił zaliczkę (41:49). Wygrał jeden mecz i osiągnął cel na sezon 2024. Teraz chce zrobić to samo. Kluczowa w całej sprawie jest opowieść prezesa Mrozka o tamtym meczu w Bydgoszczy. Jak wynika z tej relacji, ROW zadbał o każdy szczegół. Ekipa z Rybnika wcześnie rano pojawiła się na stadionie Polonii tylko po to, żeby zakwestionować stan toru. Chodziło o rzucenie kłody, wprowadzenie nerwowości w szeregi rywala. Już w trakcie meczu kierownik drużyny ROW-u miał pilnować swojego odpowiednika z Polonii i wyprowadzać go z równowagi zmuszając do błędów. Drugim zadaniem kierownika było łapanie za telefon w każdej możliwej sytuacji. W trakcie meczu w parku maszyn stoi budka, z której można dzwonić do sędziego. W trakcie tamtego spotkania kierownik ROW-u był w niej wiele razy. Gierki prezesa ROW-u Rybnik plus sportowa złość zawodników. Wykorzystają wszystko To wybijanie przeciwnika z rytmu odniosło zamierzony efekt. Ekipa ROW-u wykorzystała, co się da, żeby uderzyć w rywala i zmobilizować swoich zawodników. Prezes Mrozek pokazywał żużlowcom z Rybnika namiot, jaki ustawili gospodarze, żeby wzbudzić u nich sportową złość. Te gierki i dobra postawa Rohana Tungate’a i juniorów, głównie Pawła Trześniewskiego, zrobiły swoje. Teraz jeszcze nie wiadomo, z kim ROW pojedzie w pierwszej rundzie play-down, ale scenariusz na to spotkanie ma być identyczny, jak ten z meczu z Polonią. A sportowo mają się liczyć nie tylko wyżej wymienieni, ale przede wszystkim Maksym Drabik i Nicki Pedersen. To oni mają ratować Ekstraligę dla Rybnika.