Dopóki Betard Sparta większość swoich spotkań zwycięża, problem Artioma Łaguty przechodzi praktycznie bez echa. Sprawa jest jednak poważna, bo od kilku tygodni nie widać żadnej poprawy. Mistrz świata z 2021 roku nagle stracił swoją tajną broń. Łaguta stracił swoją tajną broń Łaguta po prostu przegrywa starty. Pierwszy raz głośno powiedział o tym po trzeciej kolejce z Motorem Lublin. - Coś jest nie tak. Mam problem ze startami i dojazdem do pierwszego łuku - mówił nam przygnębiony. Dotąd był to jego główny atut. Już na pierwszych metrach potrafił zbudować przewagę i rozstrzygnąć wyścig na swoją korzyść. Ten element miał opanowany do perfekcji. Najbardziej było to widać 4 lata temu, bo to właśnie głównie tym elementem pokonał Bartosza Zmarzlika. Teraz jednak Łaguta musi bazować tylko i wyłącznie na prędkości swojego motocykla i umiejętnościach na dystansie. Fatalny występ w Rybniku, kłopoty trwają zdecydowanie za długo Tor we Wrocławiu zna jak własną kieszeń, a w dodatku sprzyja on ściganiu, więc tutaj nie jest to wielkim problemem. Dużo gorzej było już w Rybniku, gdzie decydował głównie moment startowy. W sumie widzowie obejrzeli tylko 3 mijanki. Nic więc dziwnego, że Łaguta zdobył tylko 3 punkty, pokonując jedynie Knudsena i Trześniewskiego. Sparta na razie jest na tyle silna, że jeszcze zbytnio tego nie odczuwa. Teraz priorytetem dla nich jest miejsce w fazie play-off i uniknięcie Motoru w półfinale. Kłopoty Łaguty trwają jednak zdecydowanie za długo. Teraz wrocławianie mają nieco luzu z racji sprzyjającego układu terminarza. Kluczowe mecze odbędą się dopiero pod koniec rundy zasadniczej, a następnie rozpocznie się play-off. Team Rosjanin ma więc jeszcze trochę czasu. Później już żadne wymówki nie będą wchodziły w grę. Tym bardziej, że Sparta ma jasny cel, którym jest zdobycie złotego medalu. Bez skutecznego Łaguty będzie to niemożliwe.