Leszno znane jest ze swojej kuźni talentów, dowodzonej przez Romana Jankowskiego. Były zawodnik kapitalnie odnalazł się jako trener i wychował mnóstwo świetnych żużlowców. W ostatnich latach najgłośniej oczywiście było o Bartoszu Smektale i Dominiku Kuberze, którzy są już seniorami, ale jako juniorzy zdobyli praktycznie wszystko, co się dało. Spod ręki Jankowskiego wyszedł też Damian Ratajczak, który ma za sobą kapitalne wyniki w PGE Ekstralidze, choć w maju skończy dopiero 18 lat. Wiosną ubiegłego roku wyskoczył nagle Hubert Jabłoński, który świetnie spisał się podczas debiutu w Częstochowie. Mówiła o nim cała żużlowa Polska. Niestety dla Unii, na tym tak naprawdę się skończyło. Jabłoński podobnego występu już nie powtórzył, a w drugiej części sezonu był w zasadzie statystą na torze. To jednak zaledwie 17-latek, więc ma jeszcze mnóstwo czasu. Kapitalnie za to w barwach Falubazu prezentował się Maksym Borowiak, a całkiem nieźle Antoni Mencel. To także wychowankowie Unii. Uwaga! Mają kolejny talent Marcel Juskowiak ma w marcu podejść do egzaminu na żużlową licencję 500 cc. Oczywiście ma już za sobą lata startów na motocyklach o mniejszej pojemności, gdzie spisywał się bardzo dobrze. Zawodnik ma w sobie zadzior, jest nieustępliwy i bardzo ambitny, a to cechy w każdym sporcie bardzo przydatne. Nie boi się ostrej walki i co ważne, nie zraża się upadkami. A kilka już mu się przytrafiło. Juskowiak mimo tych wydarzeń jeździł dalej i odnosił sukcesy w swojej kategorii. Stawał na podium w Pucharze Ekstraligi czy mistrzostwach Czech. Minusem tego, że w Lesznie "produkuje się" tyle żużlowych talentów jest oczywiście spora konkurencja od samego początku. Być może ktoś taki, jak Antoni Mencel mógłby być nieco wyżej sportowo, gdyby miał miejsce w składzie swojej drużyny. Są jednak lepsi od niego i na to się nic nie poradzi. Podobnie zresztą przecież jest z Krzysztofem Sadurskim, który rozwija się w barwach Cellfast Wilków Krosno. W tym roku najpewniej pojedzie w PGE Ekstralidze, bo to on ma być podstawowym młodzieżowcem beniaminka rozgrywek. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo