Wydawało się, że Franciszek Majewski trafi do Enea Falubazu Zielona Góra. Jednak Sławomir Knop, właściciel i prezes Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz zirytował się tym, że Falubaz próbuje załatwić transfer sposobem, najlepiej bez płacenia. Pod pretekstem, że Kolejarz czegoś nie uregulował i można zatem unieważnić kontrakt. Prezes Kolejarz był skłonny dogadać się z Falubazem Knop był skłonny dogadać się z Falubazem. Mówił nam, że chciałby pójść na rękę Majewskiemu, bo w Zielonej Górze ma pracować jego pierwszy trener Mirosław Kowalik. Jednak teraz sytuacja się zmieniła. Po pierwsze wydłuża się kolejka chętnych po Majewskiego. Są w niej już nie tylko Falubaz, InvestHouse Plus PSŻ Poznań i Texom Stal Rzeszów, ale także dwie inne drużyny. 16-latkiem zainteresował się H.Skrzydlewska Orzeł Łódź, a przede wszystkim For Nature Solutions Apator Toruń. Do gry wkroczył jednak Apator i dobry znajomy Baron I rozmowy z Apatorem są, póki co bardzo dobre. Knop zna Piotra Barona, który po sezonie ma objąć funkcję menadżera toruńskiej ekipy, więc negocjacje nabrały przyspieszenia. Panowie Knop i Baron znają się dobrze, bo ten pierwszy był sponsorem Fogo Unii Leszno, w której Baron do niedawna pracował. Majewski do Kolejarza przyszedł z Apatora. Knop zapłacił za niego 60 tysięcy złotych. Jeśli teraz powędruje w drugą stronę, to za zdecydowanie większe pieniądze. Kolejarz ma prawo do ekwiwalentu za wyszkolenie za ostatnie dwa lata. Poza tym klub z Rawicza ma jeszcze 2 lata ważny kontrakt z Majewskim. Ekwiwalent oznacza 240 tysięcy, zerwanie umowy to kolejne pieniądze. Jeszcze niedawno Kolejarz chciał za Majewskiego 350 tysięcy. Teraz mówi się o kwocie rzędu 450 tysięcy. Rozmowy trwają.