We wspomnianym wyścigu czternastym lepiej wystartowali żużlowcy z Krosna: Vaclav Milik i Denis Zieliński. Młodzieżowca szybko wyprzedził Wadim Tarasienko, ale Gleb Czugunow mocno się namęczył. W pewnym momencie na chwilę przedostał się przed Polaka, jednak ten nie dał za wygraną i błyskawicznie odbił pozycję. Ostatecznie górą był zawodnik GKM-u, który na ostatnich metrach przedarł się na trzecie miejsce. Po wyścigu się zdenerwował i podjechał do przeciwnika. Tak Gleb Czugunow się tłumaczył Rosjanin po raz kolejny dostał po kieszeni za swoje zachowanie. Żółta kartka wiąże się z zapłatą kary finansowej. Kilka tygodni temu obraził dziennikarza WP - Mateusza Pukę, a w poprzednim sezonie pokazał środkowy palec w kierunku kibiców For Nature Solutions KS Apatora. Była to odpowiedź na wyzwiska kierowane przez toruńskich fanów, w kierunku żużlowca. Za te wybryki również dostał kary.Zieliński za swoją jazdę otrzymał od arbitra upomnienie. - Ostrzeżenie za to, co mogło się skończyć tragedią? Ok, jeżeli sędzia tak uważa, to proszę bardzo - skomentował żużlowiec GKM-u. Leszek Demski: Czugunow powinien podziękować Zielińskiemu za to, że się odsunął W Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ swoje zdanie wyraził Leszek Demski. - Samo oglądanie się jeszcze nie jest przestępstwem, ale zawodnik w kasku żółtym (Zieliński - dop. red.) blokował zawodnika w kasku czerwonym (Czugunowa - dop. red.), za co później otrzymał upomnienie. Gleb postanowił własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość, zamierzał uderzyć zawodnika w kasku żółtym i otrzymał żółtą kartkę - analizował szef sędziów.- Gleb chyba powinien podziękować Denisowi za to, że się odsunął i uniknął tego klepnięcia. Gdyby został uderzony, to nie byłoby żadnej dyskusji i Gleb dostałby czerwoną kartkę - podkreślił Demski. Do bardzo podobnej sytuacji doszło w innym niedzielnym meczu. W pojedynku między Enea Falubazem a Arged Malesą nie wytrzymał Grzegorz Walasek, który uderzył w kask... kolegę z drużyny juniora Jakuba Krawczyka. Tutaj żadnych okoliczności łagodzących już nie było i niespełna 47-latek zobaczył od sędziego czerwoną kartkę.