Rosjanie mający polskie obywatelstwo będą mogli w tym roku jeździć w lidze żużlowej. Artiom Łaguta, Emil Sajfutdinow i Andriej Kudriaszow już zostali zgłoszeni do rozgrywek. Na to samo czeka Wadim Tarasienko, który jakiś czas temu przyznał, że stara się o polski paszport. Kto będzie się cieszył z powrotu Wadima Tarasienko? I jak się patrzy na działania zawodnika w mediach społecznościowych, to wniosek może być tylko jeden: on już wie, że wszystko jest załatwione. Pozostaje pytanie, czy to dobra wiadomość dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz? Od kilkunastu dni krążą plotki, że inne kluby chętnie przygarnęłyby Wadima. Zwłaszcza że będzie on startował z polską licencją i nie będzie blokował miejsca zawodnikom zagranicznym. Przez to jest podwójnie łakomym kąskiem. Z nim GKM będzie mógł zbudować skład na play-off, ale inni myślą tak samo. Czy ktoś zdecyduje się na odważny ruch i wyłożenie wielkiej kasy na zawodnika? No i czym on sam będzie miał w sobie tyle siły, żeby w razie dobrej oferty opuścić GKM? Tarasienko wdzięczny GKM-owi, ale ... Z naszych informacji wynika, że Tarasienko nie kwapi się do przenosin. Jest wdzięczny GKM-owi za ostatni rok. Z powodu wykluczenia rosyjskich żużlowców nie mógł startować, ale klub mu pomagał i płacił jako mechanikowi Kacpra Pludry. Inna sprawa, że gdyby takie Cellfast Wilki Krosno położyły na stole wielką kasę i wyciągnęły Tarasienkę (kiedyś jeździł w tym klubie), to byłaby to iście pokerowa zagrywka. Od jakiegoś czasu te kluby rywalizują na transferowej giełdzie. Wilki wyciągnęły z GKM-u Krzysztofa Kasprzaka, ale za chwilę GKM oddał wygrywając z Wilkami bój o wypożyczenie Gleba Czugunowa z Betard Sparty Wrocław. Eksperci mówią, że dzięki temu GKM zyskał nad Wilkami przewagę. Gdyby teraz Wilki podebrały Tarasienkę, to posłałyby Grudziądz na deski. Czytaj także: Tata najlepszy w Polsce. O syna też się biją