Tarasienko tak jak inni Rosjanie, jest zawieszony w polskich ligach i nie może startować. Może jednak pracować przy żużlu i to właśnie robi. Pomaga Kacprowi Pludrze. Jest przede wszystkim jego mentorem. Na tej współpracy junior GKM-u bardzo dobrze wychodzi, bo notuje najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. W sobotę Pludra był w składzie reprezentacji Polski na półfinał mistrzostw Europy par w Nagyhalasz. Nasi rodacy (jechali także Kowalski i Przyjemski) wywalczyli awans do finału. Uwagę wielu kibiców przykuło jednak coś zupełnie innego. Tarasienko chodził w biało-czerwonej koszulce, bo był w teamie Pludry. Kibice takich zdjęć nie chcą widzieć - Bardzo mi się to nie podoba. Nie mam nic do niego, niech pomaga Kacprowi. Tym bardziej, że chłopak widocznie na tym zyskuje. Ale bez obnoszenia się z polskimi barwami. Nie w tych czasach, nie w tej sytuacji - pisał pan Karol. Podobnych opinii było więcej. Często wyrażonych znacznie mocniejszymi słowami. Inni zauważyli, że Tarasienko być może w jakiś sposób chce "udobruchać" teraz polskie środowisko, tak aby zapomniano o jego pochodzeniu. - To sprytny plan. Wadim ma sporo związków z Polską, ale to wciąż Rosjanin. Ja personalnie też nic do niego nie mam, ale widzę tu jakąś metodę na zamazanie pewnych faktów - ocenił pan Marcin. Dodajmy, że Tarasienko jest w gronie tych, którzy być może za rok wrócą do naszej ligi. Stara się o polski paszport. Tu mieszka, ma żonę i dzieci. Dobrze mówi po polsku.