Apator kupił Emila Sajfutdinowa jesienią 2021. Rok temu nie startował w lidze, bo podobnie, jak inni rosyjscy żużlowcy był objęty sankcjami po wybuchu wojny w Ukrainie. Teraz jednak wrócił i jeździ, bo Rosjanie z polskim paszportem, a on taki posiada, dostali zgodę na starty. Teraz to Rosjanin jest pupilkiem władz Apatora Od osób będących blisko klubu słyszymy, że Sajfutdinow jest pupilkiem działaczy i nową gwiazdą Motoareny. Dotąd największymi względami cieszył się wychowanek Paweł Przedpełski, ale teraz numerem 1 jest Emil. Po wygranych meczach to on pada w objęcia pani prezes Ilony Termińskiej. Wszyscy ludzie pracujący na stadionie darzą go wielkim szacunkiem. Naprawdę niewiele brakuje, by wszystko w Apatorze kręciło się wokół niego. To ma pewnie związek z wynikami. W końcu Sajfutdinow jest największą armatą w zespole, numerem 2 na liście średnich PGE Ekstraligi. Lepszy od niego jest tylko Bartosz Zmarzlik. Zdobył taki sam status, co Chris Holder Sajfutdinow w krótkim czasie zdobył niemal taki sam status, jak kiedyś miał Chris Holder. Wcześniej to właśnie Australijczyk ściskał się z panią prezes po wygranych. Holder był traktowany niczym talizman. Klub nie potrafił się go pozbyć, nawet jak obniżył loty. Sentyment w kolejnych oknach transferowych brał górę. Holder odszedł dopiero po sprowadzeniu Sajfutdinowa. Wiele wskazuje na to, że Rosjanin jest traktowany jako taka centralna postać zespołu. To on jest liderem w tym sezonie i ma nim być także w kolejnych latach. Od niego klub będzie rozpoczynał budowę składu, traktując go niczym swego rodzaju opokę. Ma on być dla Apatora kimś takim, jak Janusz Kołodziej w Fogo Unii Leszno.