Już wcześniej pisaliśmy o tym, że Artiom Łaguta chce wrócić do cyklu Grand Prix. Rosjanin z polskim paszportem nawet dopytywał organizatorów, czy jest możliwość, by dostał szansę powrotu. Odpowiedź była jednak negatywna. - W polskiej mogę startować i robić swoje, a w Grand Prix drugi rok nie mogę jechać. Ale już się tak nie przejmuję zakazem startów. Tylko na koniec sezonu zapytałem się władz cyklu i żużla, czy jest szansa, żebym otrzymał "dziką kartę" na sezon 2024. Odpisali mi, że będzie trudno i już się z tym pogodziłem, że kolejny rok nie będzie mnie w cyklu Grand Prix - żali się Tygodnikowi Żużlowemu Artiom Łaguta. Chce jechać jako Polak Łaguta nie tylko chce wrócić do cyklu Grand Prix, ale także - jak sam twierdzi - startować w nim pod polską flagą. Podobnie, jak Rune Holta, który niegdyś w cyklu Grand Prix słuchał polskiego hymnu po swoim zwycięstwie, a także był pewnym punktem reprezentacji Polski za Marka Cieślaka. - Nie widzę powodu, żebym miał jechać jako bezpaństwowiec, czy pod neutralną flagą. Dlatego mnie czasem boli, jak słyszę kogoś, kto mówi, że nie widzi mnie w polskich barwach w indywidualnych zawodach. Jak Rune Holta jechał jako Polak to nikomu nie przeszkadzało, także to, że nie mówił słowem po polsku. A jeździł i w Grand Prix, i w drużynówce. Dlaczego ktoś mi chce odebrać prawo, żebym zaśpiewał na płycie hymn Polski? A ja go zaśpiewam. Chciałbym zdobywać medale dla Polski - mówi Rosjanin z polskim paszportem. Powrót do Grand Prix Rosjan zapewne przez wiele lat będzie wzbudzał kontrowersje, choć trzeba przyznać, że na pewno przysłużyłby się podniesieniu poziomu indywidualnych mistrzostw świata.