Mistrz świata z 2021 roku w Bydgoszczy rozkręcał się z biegu na bieg, choć początkowo jeździł nierówno. Większość punktów wydzierał na trasie. Ostatecznie udało mu się dostać do biegu dodatkowego, w którym pokonał Jasona Doyle'a i to on stanął na trzecim stopniu podium. Łaguta uznał to za sukces, bo jest w fazie testowania nowych parametrów technicznych swojego sprzętu. Opowiedział o tym w rozmowie z TVP Sport. - Moja nowinka to kierownica. Chodzi o to, żeby jak najmniej czuć było wibracje. To nie jest tak, że ustawię tę kierownicę i będę wygrywał wszystkie biegi, ale to ma pomóc - powiedział. - Jestem zadowolony z pierwszych testów. Zdecydowałem się powiedzieć, że będę testował nowinkę w Kryterium, bo kilka lat temu testowałem z Sebastianem Madajem z F1 inną rzecz. Potem to było wykorzystywane przez innych, a ja chcę aby było powiedziane, że ja to testowałem - dodał, wyrażając żal do inżyniera. Łaguta znów jest mocny, ale do GP na razie nie wróci Artiom Łaguta w 2021 roku był najlepszym zawodnikiem świata i to nie ulegało wątpliwości. Przez cały sezon szedł "łeb w łeb" z Bartoszem Zmarzlikiem, ale na końcu to Łaguta zdecydowanie lepiej zniósł najważniejsze momenty podczas zawodów w Toruniu. Rok później ze względu na wojnę nie mógł bronić tytułu, bo w ogóle nie jeździł. Wrócił rok temu, ale szału nie robił, a przynajmniej nie takiego, jakiego się spodziewano. Łaguta dość wysoko zawiesił sobie poprzeczkę poprzednimi latami. Czy ten obecny Artiom mógłby zagrozić Zmarzlikowi w Grand Prix? Tego się nie dowiemy, bo minimum przez jeszcze jeden sezon Polak ma w cyklu autostradę do złota. Co prawda są silni rywale, ale nikt nie jest tak regularny. Tak regularny był... właśnie Łaguta trzy lata temu. Wszystkie turnieje miał udane i dzięki temu najpierw trzymał krótki dystans do Zmarzlika, a koniec końców go prześcignął i sięgnął po największy sukces w swojej karierze.