Za chwilę skończy się burzliwe półtora roku w życiu Wadima Tarasienki. Najpierw był udany sezon w pierwszoligowej Abramczyk Polonii, po którym Rosjanin podpisał kontrakt życia w ZOOLeszcz GKM-ie. Do rozgrywek jednak nie przystąpił po zawieszeniu wskutek sankcji nałożonych na rosyjskich sportowców z powodu wszczęcia wojny przez armię Władimira Putina na Ukrainie.Później była praca w roli mechanika w teamie Kacpra Pludry i wielomiesięczne starania o uzyskanie polskiego obywatelstwa. Wielu kibiców trzymało kciuki za pozytywne rozstrzygnięcie sprawy, bo żużlowiec dał się poznać z bardzo dobrej strony. Od początku potępił działania wojenne i krytykował swój kraj. Korzystne dla niego było również małżeństwo z Polką. To nie był koniec problemów Tarasienki Tarasienko oficjalnie został Polakiem pod koniec stycznia. To nie był jednak kres jego kłopotów. Przypomniano o trzyletniej karencji wykluczającej go z jazdy jako Polak, którą wprowadzono w 2020 roku, po tym jak Gleb Czugunow otrzymał polski paszport i od razu ścigał się z polską licencją. Sprawą zainteresował się jednak Rzecznik Praw Obywatelskich i Rosjanin będzie wliczany do limitu krajowych zawodników. Gdyby nie reakcja rzecznika, to jeździłby jako obcokrajowiec.Przyszłość żużlowca została rozwiązana po okresie transferowym, dlatego musi on czekać na kolejne, które otwiera się po trzeciej kolejce i trwa pięć dni. W tym czasie Tarasienko musi podpisać kontrakt z GKM-em, a następnym krokiem będzie jazda w elicie po raz pierwszy w karierze. - Jeszcze chwila... - napisał w mediach społecznościowych i przy okazji zamieścił swoje zdjęcie w kevlarze grudziądzkiego klubu. Odliczanie trwa. GKM go potrzebuje Inauguracja sezonu pokazała, że choć w Grudziądzu jest nadwyżka seniorów, to jakościowych zawodników brakuje. GKM zremisował na własnym torze z Tauron Włókniarzem (45:45), jednak jest to głównie zasługa Nickiego Pedersena. Trzykrotny mistrz świata wygrał wszystkie sześć wyścigów i zdobył 18 punktów. Nieźle spisali się jeszcze Max Fricke i Gleb Czugunow.Po pozostałych zawodnikach spodziewano się więcej. Trener Janusz Ślączka postanowił na piątkowy mecz w Gorzowie powołać Norberta Krakowiaka w miejsce Mateusza Szczepaniaka.