Emil Sajfutdinow znalazł kancelarię, która zajmie się sprawą długu Fogo Unii Leszno wobec zawodnika. Działacze Unii dowodzą, że nie mają wobec Rosjanina żadnych zaległości. Ten jednak domaga się zapłaty sporej sumy za punkty zdobyte w sezonie 2021. Fogo Unia Leszno nie ma sobie nic do zarzucenia Unia w ogóle nie chce zajmować stanowiska w sprawie. Prezes Piotr Rusiecki ucina temat krótko: to nie są tematy do publikacji w mediach. Wiemy też jednak, że w Lesznie nie mają sobie niczego do zarzucenia. W Unii od początku stoją na stanowisku, że nie ma żadnego długu, że to Sajfutdinow oszukał klub. W zimie 2021 zawodnik miał podpisać z klubem porozumienie dotyczące przedłużenia umowy na kolejne lata. Ustalił warunki kontraktu, wszystko zostało spisane, a pod papierem ma widnieć podpis Emila. Z okazji tamtych ustaleń Sajfutdinow miał nawet dostać specjalną premię. Klub z Leszna przez kilka miesięcy żył w przekonaniu, że ma zawodnika na kolejny sezon. Sajfutdinow dopiero w sierpniu poinformował, że odchodzi, że porozumienie zawarte w styczniu jest dla niego nieważne. Unia miała przez to wielkie kłopoty. Musiała naprędce poszukać na rynku zawodnika, który zastąpi Sajfutdinowa. Nie było wielkiego wyboru, więc postawiono na Davida Bellego, pierwszoligowca z Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Fogo Unia Leszno nie zamierza płacić Rosjaninowi ani złotówki Gdy w październiku 2021 Przegląd Sportowy napisał o roszczeniach Emila, klub milczał. Dopiero po kilku dniach wyszło, że tak jak Sajfutdinow domaga się kasy, tak Unia liczy straty związane z tym, że ten nie tylko nie dotrzymał słowa, ale i pokazał, że jego podpis niewiele znaczy. W Lesznie czekają na proces z dużym spokojem. Nie zamierzają płacić żadnych pieniędzy byłemu już zawodnikowi. Sajfutdinow po sezonie 2021 przeszedł do For Nature Solutions Apatora Toruń. W lidze nie jeździ, bo Polski Związek Motorowy wykluczył żużlowców z Rosji.