Kiedy Artiom Łaguta robił rundę honorową i jechał na swoim motocyklu z ręką uniesioną w geście zwycięstwa, to cały stadion skandował: "WTS, WTS" i "Artiom, Artiom", bo dzięki jego wygranej w 14. biegu Betard Sparta Wrocław wygrała mecz z ebut.pl Stalą Gorzów. Rosjanie znowu są bohaterami i gwiazdami trybun Rosjanie, którzy po roku przerwy wrócili do polskiej ligi, z miejsca stali się gwiazdami i bohaterami trybun. I nikomu nie przeszkadza, że Artem Laguta dalej jest Artemem Lagutą, choć ten drugi zmienił nazwisko na swoim kevlarze z Sayfutdinov na Sajfutdinow. Stał się Polakiem pełną gębą. Przed wojną Łaguta i Emil Sajfutfinow (zawodnik For Nature Solutions Apatora Toruń) byli gwiazdami światowego żużla, numerem 1 i 3 na świecie. Roczny rozbrat niczego nie zmienił. Wciąż są klasowymi zawodnikami, którzy deptają Bartoszowi Zmarzlikowi po piętach. W klasyfikacji średnich PGE Ekstraligi Zmarzlik prowadzi z wynikiem 2,600. Sajfutdinow jest tuż za nim ze średnią 2,519. Laguta jest trzeci z wynikiem 2,320. Jeśli kolejne rundy Grand Prix zakończą się pomyślnie dla Zmarzlika, to odżyje temat powrotu Rosjan, bo oni mieliby szansę realnie zagrozić Polakowi. Dzięki temu rywalizacja stałaby się ciekawsza. Wyjęli polskie paszporty, gdy okazało się, że nie ma innego wyjścia A na razie Zmarzlik broni nas przed rosyjską dominacją w polskiej lidze. Bo nie ma się co oszukiwać i pisać, że Łaguta i Sajfutdinow są Polakami. Są w tym sensie, że kiedyś ktoś dał im paszport, a oni z tego skorzystali. To wszystko. Zresztą oni do ubiegłego roku używali polskich dokumentów wyłącznie dla wygody. O tym, że są Polakami i mają konstytucyjne prawa, zaczęli mówić, gdy okazało się, że to jedyna możliwość jazdy i zarabiania pieniędzy w Polsce. Do rozgrywek 2022 zgłosili się z rosyjską licencją. Kiedy PZM po wybuchu wojny w Ukrainie podjął decyzję o zakazie jazdy dla Rosjan i Białorusinów, to Laguta i Sajfutdinow wyjęli polskie papiery. Zrobili to, choć wcześniej menadżer Sajfutdinowa mówiąc o polskim paszporcie, używał stwierdzenia, że został on "nabyty". Bez ogródek przyznawał też, że chodziło o swobodę poruszania się po krajach Unii Europejskiej. Laguta co innego mówił w Polsce, a co innego w Rosji Przypadek Laguty był jeszcze ciekawszy. Mówił, że nie chciał niczego zmieniać, żeby nie zabierać komuś miejsca w reprezentacji Polski. To była jednak wersja na polski rynek, bo jednemu z rosyjskich dziennikarzy powiedział wprost: - Może pod koniec mojej kariery liga rosyjska będzie lepsza niż liga polska i będą zupełnie inne pieniądze do zarobienia - tłumaczył powód, dla którego po otrzymaniu polskiego paszportu zdecydował się na dalszą jazdę jako Rosjanin. Po inwazji Putina Laguta wykonał o wiele więcej zaskakujących wolt. Gdy do niego zadzwoniliśmy, to mówił, że o wojnie nie będzie rozmawiał. Gdy jego żona umieściła na Instagramie post, w którym niejako postawiła znak równości między agresją Rosji w Ukrainie i wybitymi szybami w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie, to Artem nagle wstawił na media społecznościowe obrazki potępiające wojnę. Gdy ukazała się informacja, że w sezonie 2022 nie pojedzie, to wszystko zdjął. Usunął zdjęcie z liderem motocyklowego gangu Putina Z mediów społecznościowych zniknął też Sajfutdinow, u którego można było znaleźć m.in. zdjęcie z Aleksandrem Załdostanowem, liderem gangu "Nocne Wilki", ulubieńcem Putina. Gdy zapytaliśmy o fotografię, ta zniknęła. Potem zawodnik całkowicie zawiesił profil. W trakcie ubiegłorocznych rozgrywek temat powrotu Rosjan wracał co jakiś czas. Donoszono o działaniach prawników. Pisma do PZM miał słać w imieniu Laguty były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Laguta, gdy rozgrywki ruszyły, umieścił zdjęcie paszportu na Instagramie, chcąc pokazać, że dzieje mu się krzywda. Nie wie, co się dzieje w Ukrainie Jeszcze przed końcem sezonu 2022 zapadła decyzja, że w 2023 Rosjanie z polskim paszportem będą mogli startować w lidze. Upłynął termin ważności regulaminowego kruczka, który pozwolił ich blokować. Uznano, że trzeba ich wpuścić, żeby nie płacić milionowych odszkodowań. I tak Laguta, który zimą odpowiedział "nie wiem" na pytanie, czy w Ukrainie jest wojna, czy "specjalna operacja wojskowa", może znów szaleć na polskich torach. Najlepsze w całej tej historii jest to, że Grigorij Laguta, brat Artema, który nie może wrócić do polskiej ligi, bo nie ma polskiego paszportu, kilka dni temu umieścił w mediach społecznościowych, w rolce, zdjęcie z flagą Związku Radzieckiego. Z sierpem i młotem. Jednak akurat on od początku jasno stawiał sprawę i mówił językiem rosyjskiej propagandy. On nigdy nie miał wątpliwości, że w Ukrainie mamy do czynienia ze "specjalną operacją wojskową". Betard Sparta z Lagutą w składzie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. For Nature Solutions Apator z Sajfutdinowem jest na 6. miejscu, ale gdyby nie on, to byłoby zdecydowanie gorzej.