Jeszcze kilka dni temu Rosjanie jeżdżący w polskich ligach żużlowych żyli w przekonaniu, że wojna na Ukrainie niczego w ich życiu nie zmieni. PZM już jednak podjął decyzję, choć jeszcze jej nie ogłosił, że nie widzi dla Rosjan miejsca w lidze. Teraz polski związek namawia FIM, żeby zakazać Rosjanom jazdy po neutralną flagą. Rosyjscy żużlowcy zmienili front, gdy grunt zaczął się palić pod nogami Żużlowcom z Rosji grunt zaczyna się palić pod nogami, więc wykonują nerwowe ruchy. Tak można tłumaczyć wywiad Artioma Łaguta dla WP SF, w którym potępia Władimira Putina, choć wcześniej nie chciał gadać o wojnie, a jego żona Avelina wrzuciła post, w którym rozczulała się nad wybitymi szybami w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie. Ludzie w polskim związku nie dają się jednak nabierać na spóźnione gesty czy słowa. Oliwy do ognia dolał Grigorij Łaguta, który także w rozmowie z WP SF butnie odmówił komentarza w sprawie wojny i bezczelnie rzucił, że na wyrzuceniu Rosjan stracą polscy mechanicy. Teraz Rosjanie, którzy mają wiele do stracenia, zmienili jednak front i pytają, co zrobić, żeby ułaskawić polskie władze i kibiców. W odpowiedzi słyszą jednak, że szansa na przyzwoitą reakcję już dawno przeszła im koło nosa. Gwiazdy z Rosji stracą miliony Jeśli zawodnicy z Rosji nie wystąpią w tym roku w polskiej lidze, to taki Artiom Łaguta straci co najmniej 1,6 miliona złotych, które mógł zarobić w ramach premii za punkty. Nie wiadomo jak Betard Sparta potraktuje temat kwoty za podpis. Żużlowiec pewnie dostał już te pieniądze, ale być może klub zażąda przynajmniej częściowego zwrotu. Wysokie kontrakty mają także Emil Sajfutdinow (całość 2,5 miliona) czy Grigorij Łaguta (2 miliony). Z kolei taki Wadim Tarasienko miał szansę zarobić w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz prawie 1,5 miliona. W zależności od zachowania klubów i sponsorów zawodnicy rosyjscy mogą mieć większe lub mniejsze problemy finansowe w tym sezonie.