Roman Karkosik był absolutnym numerem 1, gdy idzie o bogatych ludzi w sporcie żużlowym. Pojawił się w 2006 roku. Kilka minut po zamknięciu lokali w wyborach samorządowych ogłosił, że kupuje klub z Torunia. Na początek wyłożył 1,8 miliona złotych, żeby spłacić długi. Potem dorzucił 4,5 miliona, żeby zbudować zespół zdolny do walki o tytuł. Równocześnie jego spółka Centernet płaciła za prawo bycia sponsorem tytularnym Ekstraligi Żużlowej. W ciągu 3 lat (2008-10) Centernet zapłacił za to 4 miliony. Oczywiście wiele osób przedstawia Karkosika jako tego złego. Zwłaszcza po finale w 2013 roku, kiedy to miliarder oświadczył, że jego drużyna nie pojedzie w finale. Wtedy doszło do jednego z największych skandali. Wypełniony po brzegi stadion w Zielonej Górze czekał na wielkie święto, a tymczasem zawodnicy Unibaxu spakowali się do busów i wrócili do domu, nie odbierając nawet wówczas srebrnych medali. Karkosik uparł się, że nie pojedzie, bo dzień wcześniej kontuzji doznał Tomasz Gollob. Miliarder liczył, że partnerzy z Falubazu zgodzą się na przełożenie zawodów o tydzień lub dwa. Nic takiego się nie stało, a jakiś czas później Ekstraliga ukarała Unibax ujemnymi punktami (minus 8) i milionową grzywną. To wtedy Karkosik zbudował najdroższy zespół w historii polskiego żużla. Na kontrakty gwiazd wydał 10 milionów. Mogło być jeszcze więcej, bo kusił Taia Woffindena (oferował mu 1,9 miliona) i Patryka Dudka (1,7). Drogie zakupy nie pomogły. Minus 8 punktów, to był balast, który skutecznie przeszkodził w walce o złoto. Po sezonie Karkosik wycofał się z żużla, a w oświadczeniu napisał: - Ludzie kierujący polskimi klubami traktowani są jak bankomaty. Karkosik co jakiś czas o sobie przypomina żużlowym kibicom, bo choć zapłacił karę za ucieczkę z finału, to poszedł do sądu i domaga się odszkodowania za straty związane z tamtym wyrokiem z 2013 roku. Straty wyliczył na 1,5 miliona. Żużlowy Toruń nigdy nie zapomniał Karkosikowi tego, że uratował zespół przed upadkiem, że w okresie jego rządów Unibax zdobył 6 medali, w tym ostatni złoty w 2008 roku. W erze Karkosika drużyna zamieniła stary obiekt przy Broniewskiego na ultranowoczesną Motoarenę. O majątku Karkosika krążą legendy. Jest właścicielem dwóch pałaców. Tego w Kikole, gdzie swego czasu przebywał Fryderyk Chopin, strzeże armia ochroniarzy, a obejściem (10 hektarów) miał się zajmować John Brookes, ogrodnik angielskiej królowej Elżbiety II. Wstęp do pałacu w Kikole mieli nieliczni. Wnętrze ozdobione są dziełami sztuki i zabytkowymi meblami. To tam Gollob miał podpisać 2-letni kontrakt z Unibaxem na 5 milionów złotych. Karkosik kupił pałac okazyjnie, za 450 tysięcy złotych. To jeden z symboli jego sukcesu. Karkosik jest też właścicielem pałacyku Przeździeckich przy ulicy Foksal 6, gdzie urzędowali prezydenci-elekci Aleksander Kwaśniewski, Lech Kaczyński i Andrzej Duda. Miliarder jest osobą pracowitą, która słynie z tego, że ma duży dystans do siebie. Lubił mówić: "nie wierzcie złomiarzom", a przecież sam zaczynał od interesów w tej właśnie branży. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź