Jeden z działaczy negocjujących kiedyś kontrakt z rodziną Zmarzlików mówi o nich: inteligentni ludzie. Mama na rozmowy przychodziła zawsze dobrze przygotowana. Miała ze sobą karteczkę, na której wypisana była lista części, jakie potrzebuje syn, by móc się rozwijać. Negocjacje z nią nigdy nie były łatwe, ale nigdy też nie stawiała jakiś nierealnych żądań. Kasa nie była na pierwszym miejscu. Zawsze też twardo stąpała po ziemi. To mama Zmarzlika miała wypisane na kartce Póki Bartosz był amatorem, to na kartce była tylko jedna kwota. Stawka za punkt. Poza tym były silniki, podwozia, ramy. W trakcie rozmów wychodziło, ile to kosztuje i to dawało kwotę, jaką klub musiał w młodego zawodnika zainwestować. Stal Gorzów, pierwszy klub Zmarzlika, bardzo długo zamykała cały kontrakt w kwocie miliona złotych, bo stawki za punkt, jakich żądała pani Dorota, mama Bartosza, nie były jakieś szalone. W tym miejscu trzeba napisać, że rodzina Zmarzlików nie musiała zarabiać na żużlu, nie miała potrzeby żerowania na karierze syna (w wielu przypadkach tak się dzieje). Rodzice mistrza od lat prowadzą swój biznes i mają z czego żyć. To, że kiedyś zaangażowali się w karierę Bartosza, wynika wyłącznie z tego, że chcieli mu pomóc w realizacji pasji. Najlepiej było to widać, kiedy po przejściu na zawodowstwo kartka z częściami zamieniła się w kwotę za podpis. Rodzinny team Zmarzlika nie kupił nagle sobie czy synowi luksusowego wozu (wypasiony mercedes pojawił się później), ale dalej inwestował pieniądze w sprzęt. Dzięki temu wartość Bartosza systematycznie rosła. To dzięki temu podejściu Zmarzlik doszedł do milionów, które ma obecnie. Tata Zmarzlika już usunął się w cień. Z mamą będzie tak samo? Wróćmy jednak do mamy, o której osoby postronne mówią wprost: głowa rodziny. Od zawsze jest księgową teamu, a na początku była też głównym negocjatorem. Na pierwsze rozmowy przychodziła z mężem, ale on wypowiadał się jedynie w kwestii części, bo na tym się znał. Wtedy pełnił zresztą rolę mechanika i tunera syna. Gdy zaczęli dochodzić kolejni mechanicy, to tata usunął się w cień. Obecnie jest dobrym duchem, ale nie zawsze jest na zawodach. Z czasem mama także zapewne usunie się w cień, a w jej buty wejdzie syn Paweł, brat Bartosza. On już od jakiegoś czasu jest na rozmowach kontraktowych. Nie odgrywa w nich głównej roli (przede wszystkim skupia się na ogarnięciu logistyki - przeloty, hotele), ale zbiera doświadczenia. Podobnie jak Bartosz, który na pierwsze negocjacje w ogóle nie przychodził, lecz z czasem zaczął się pojawiać i na każdej kolejnej rozmowie mówił coraz więcej. Ewolucja była u niego widoczna. Team Zmarzlika. Tam nie ma przypadku Jak się popatrzy z boku na team Zmarzlika, to tam wszystko chodzi, jak w szwajcarskim zegarku. Wszystko jest przemyślane i poukładane. Tata już zrobił swoje, tą samą drogą podąża mama, która za chwilę ustąpi miejsca Pawłowi Zmarzlikowi. Kluczem do sukcesu finansowego Zmarzlika było jednak przede wszystkim to, że kasa nie była nigdy celem, lecz środkiem do celu. Jeszcze w sezonach 2019-2020 Zmarzlik wcale nie był w czołówce najlepiej opłacanych zawodników PGE Ekstraligi. Kiedy w 2019 zdobył pierwszy tytuł, w 2020 drugi, jego kontrakt ze Stalą opiewał na pół miliona za podpis i 5 tysięcy za punkt. Ten na 2020 został zresztą przycięty z powodu koronawirusa. Skok nastąpił dopiero w umowie na 2021, kiedy Zmarzlik miał dostać ofertę na 800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt. W 2022, z racji innych intratnych ofert, Stal miała już zapłacić 1,5 miliona za podpis i 12 tysięcy za punkt. W tym roku król żużla podpisał kontrakty, o jakich inni mogliby pomarzyć. Jeśli wszystkie plotki są prawdziwe, to tegoroczne przychody Zmarzlika mogą przekroczyć 10 milionów złotych. Jego kontrakt z Motorem Lublin szacowany jest na 6 milionów. Orlen, główny sponsor, miał zwiększyć wsparcie z 1 miliona na 2. Do tego dochodzą inni sponsorzy, a to jest naprawdę mocna grupa. Firma transportowa Maszoński Logistic płaci pół miliona. Jak dodamy innych oraz kontrakt na około pół miliona w lidze szwedzkiej i drugie tyle w Grand Prix, to okaże się, że Zmarzlik zgarnie fortunę.