9 lutego w Danii miała miejsce nowego programu, którego głównym bohaterem jest zawodnik GKM-u Grudziądz, Nicki Pedersen. Duńczyk postanowił wpuścić kamery do swojego domu, aby te relacjonowały wszystko, co robi. Może nie wszystko, ale na pewno większość czynności wykonywanych w trakcie całego dnia. To w sumie pierwszy raz, kiedy telewizja na stałe zagląda do domu sportowca. Dzięki temu każdy może sobie w dowolnym czasie zobaczyć zawodnika oraz jego najbliższych od tej ludzkiej strony. Sam Nicki powiedział, że tam nie ma nic udawanego. Nie interesowało go kopiowanie schematów pod widza. Najczęściej z reguły tak to już właśnie jest, że wszystko robione jest pod to, czego chcą widzowie. Gwiazda PGE Ekstraligi swoje założenie zrealizowała i rzeczywiście było naturalnie oraz bez żadnej ściemy. Co warto zaznaczyć, żużlowiec zyskał tym uznanie kibiców, ponieważ produkcja cieszy się ogromną popularnością. Nicki Pedersen wzorem do naśladowania Racja, Nicki Pedersen jest kontrowersyjny. Można go lubić lub nie, lecz zastąpić po prostu się nie da. Robi show nie tylko teraz w domu, ale i na torze też ciężko przejść wokół niego obojętnie, nie wspominając o tym, co dzieje się w parku maszyn (np. rzucanie kaskami). Zawsze uważałem, że warto go mieć w drużynie niż przeciwko sobie. Marketingowo jako produkt jest doskonały i pokazał to właśnie teraz. Ciekawe, czy w jego ślady pójdą inni, a szczególnie nasi sportowcy. Niby to nic takiego, a jednak trzeba naprawdę robić to profesjonalnie, czyli w tym przypadku naturalnie. Wiernej kopii Nickiego prędko się pewnie nie doczekamy, ale myślę że polscy kibice z niecierpliwością czekają, by zobaczyć swoich ulubieńców od kuchni. I to nie tylko tych żużlowych. Robert Dowhan Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo