Zdunek Wybrzeże Gdańsk nie dostało licencji w pierwszym terminie, a po odwołaniu otrzymało licencję nadzorowaną. Całe zamieszanie było spowodowane tym, że zawodnicy zgłosili, iż klub ma wobec nich zaległości. Prezes klubu Tadeusz Zdunek w rozmowie z WP SF mówi jednak, że on nie miał i nie ma problemów finansowych. Kontrakt Jakuba Jamroga został obcięty, bo jego biuro prawne zaopiniowało, że jest taka możliwość. Z kolei Wiktor Trofimow został rozliczony po 30 października (data graniczna regulowania należności), bo wystawił faktury po terminie. Zdunek w wywiadzie dużo mówi o formie zawodników. Podkreśla, że Jamroga i Trofimowa nie chciał zatrzymywać. Z tym pierwszym spotka się w Trybunale PZM, bo zawodnik nie zgadza się z decyzją uszczuplającą jego zarobki. Prawnik Jamroga i Trofimowa odpowiada prezesowi Wybrzeża - W całej tej historii i tym wywiadzie nie do zaakceptowania jest fakt, że klub odnosi się do formy zawodnika - mówi nam radca prawny Mateusz Klejborowski, wspólnik Kancelarii Radców Prawnych Klejborowski/Bernaciak, który prowadzi sprawę Jamroga. - Klub mocno akcentuje, że forma sportowa Jakuba Jamroga była słaba. W naszej ocenie klub próbuje odwrócić w ten sposób uwagę od tego, że nie zapłacił należnych pieniędzy. - Istotne jest też to, że kluby od połowy sezonu kuszą zawodników dużymi pieniędzmi, które potem okazują się wirtualnymi stawkami. W przypadku Jakuba Jamroga nie byłoby żadnego problemu, gdyby w jego kontrakcie był zapis, że słaba forma równa się niższemu wynagrodzeniu. Takiego zapisu jednak nie ma. Klejborowski mówi, że zajmował się też odzyskaniem pieniędzy dla Trofimowa. - Po wezwaniach i podjętych działaniach klub uregulował większość zobowiązań. Nie wszystkie i prawdopodobnie również dlatego ma licencję nadzorowaną. Ona powinna uwzględniać ten fakt. Co do słów pana prezesa, że Wiktor Trofimow wystawiał faktury po terminie, to ja mogę powiedzieć jedynie tyle, że on je wystawiał zgodnie z tym, na co umówił się z klubem. Kontrakt reguluje, jak wystawiane są faktury. Nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją, żeby zawodnik celowo wstrzymywał wystawianie faktur. Na szczęście wynagrodzenie Wiktora Trofimowa zostało wypłacone niemal w całości. Prezes ma opinię biura prawnego. PZM swoje zdanie też wyraził Prawnik zawodników Wybrzeża mówi nam, że nie zgadza się z argumentami klubu na temat roszczeń Jamroga w Trybunale PZM. - Pan prezes mówi, że to tylko jeden mecz i to nie jest w porządku. Na wypłatę tych pieniędzy umówił się w kontrakcie. Te pieniądze są potrzebne zawodnikowi do tego, żeby jak najlepiej przygotować się do sezonu. W Trybunale PZM są wnioski Jamroga i Trofimowa. Ten ostatni był składany, gdy zaległości były znaczące. To się zmieniło, więc najważniejsza pozostanie sprawa między Jamrogiem i Wybrzeżem. - Pan prezes powołuje się na opinię swojego biura prawnego i mówi, że miał prawo potrącić wynagrodzenie należne Jakubowi Jamrogowi za spadek w rankingu. Jest regulamin i jest też interpretacja regulaminu wydana przez organ zarządzający rozgrywkami. On już się wypowiedział, więc prywatna opinia nie ma w tym przypadku znaczenia - komentuje Klejborowski. Wybrzeże też powinno zgłosić roszczenie wobec Jamroga do Trybunału W przypadku potrącenia u Jamroga jego prawnik zwraca uwagę na jeszcze jedno. - Jeśli klub ma roszczenia względem zawodnika, to zgodnie z regulaminem powinien je zgłosić w wyznaczonym terminie do Trybunału PZM. Według naszej wiedzy Wybrzeże tego nie zrobiło, nie złożyło wniosku w sprawie potrącenia zawodnikowi wynagrodzenia kontraktowego, bo spadł w rankingu. W konsekwencji zrzekło się względem zawodnika roszczeń z tego tytułu. - W ocenie wielu osób śledzących tę sprawę, to co dzieje się z Jakubem Jamrogiem jest próbą ukarania go za szczerość. On uczciwie powiedział, że odchodzi, że zmienia klub i został potraktowany przez klub w taki sposób, że musi dochodzić wypłaty swojego wynagrodzenia przed Trybunałem PZM - kończy Klejborowski. Zobacz również: Mówią, że przynosi pecha. A on uwielbia ten numer