Bogusław Nowak to jedna z największych legend Stali Gorzów. 69-latek z macierzystym klubem wygrał właściwie wszystko, co było do wygrania. Niestety jego owocną karierę zakończyła przykra kontuzja kręgosłupa, po której do dziś porusza się na wózku inwalidzkim. Pomimo ogromnej tragedii, wielokrotny medalista mistrzostw Polski nie obraził się na żużel i do dziś uczęszcza na każdy mecz w rodzinnym mieście. Bogusław Nowak wraca do szkolenia młodzieży Zasłużony zawodnik nie zamierza poprzestać na samym kibicowaniu i planuje powrót do szkolenia młodzieży. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za kilka tygodni powinien wystartować jego nowy pomysł na rozwój speedwaya w kraju nad Wisłą, a mianowicie powołanie do życia szkoły, która funkcjonowała będzie podobnie jak te przygotowujące kursantów do zdania prawa jazdy na motocykl czy samochód. - Myślę, że to wszystko ruszy już w tym roku, w okolicach marca. Muszę jeszcze zorganizować tor w Stanowicach, żeby było tam bezpiecznie. Kilka rzeczy aktualnie wymaga tam poprawy. Jak to zostanie zrobione i zajmę się sprowadzeniem sprzętu, to oficjalnie ruszę z tematem. Przypuszczam, że będę działał niezależnie od klubu. Stal na pewno nie będzie mi przeszkadzała, ale gdyby pojawiła się chęć finansowego wsparcia to z chęcią pomoc przygarnę. Jeśli nie, to trudno, takie życie - przekazał nam Bogusław Nowak. Sport musi wygrać z Internetem Ze wsparcia 69-latka skorzystają głównie najmłodsi. - Szkoła będzie ukierunkowana na miniżużel. Z chęcią wezmę pod swoje skrzydła głównie 5-6 latków, bo to jest chyba ten optymalny wiek. Nieco starsi zawodnicy również są mile widziani, ale wtedy raczej musieliby mieć swój sprzęt, bo zakładam maksymalnie dwa motocykle na minitor. Po ukończeniu kursu mogą iść tak naprawdę do każdego ośrodka miniżużlowego. Zajęcia składają się z trzydziestu godzin, a potem mają drogę wolną. Dla każdego, kto przejdzie szkolenie pod okiem legendy przygotowane zostanie ponadto coś specjalnego. - Absolwentom będę wydawał certyfikaty ukończenia kursu, a co dalej to zobaczymy. Mam nadzieję, że to się sprawdzi. Szkoda, że dzisiejsza młodzież większość wolnego czasu spędza głównie w Internecie i ciężko przekonać ją do sportu. Sytuacja robi się coraz gorsza - zakończył wychowanek i jednocześnie jeden z największych reprezentantów Stali Gorzów w historii.