Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi, zabrał głos w sprawie plagi kontuzji i rozwiązań, które za rok mogłyby nas uchronić od takich sytuacji, jak ta z finału we Wrocławiu, gdzie Betard Sparta musiała wystawić do składu dwóch zawodników z połamanymi rękami. Prezes Ekstraligi zwraca uwagę na ważną rzecz Działacz, zanim opowiedział o swoich pomysłach, zwrócił klubom uwagę na pewną rzecz. - Uważam, że powinny przemyśleć politykę startową i treningową swoich zawodników, także w kontekście tego, że aż 16 kontuzji miało miejsce poza PGE Ekstraligą. Oczywiście czasami dotyczyły one imprez wpisanych do kalendarza PZM i występy tam były uzasadnione, ale nie zawsze - przyznał Stępniewski i podał przykład Artioma Łaguty w Sparcie, który dostał zgodę na treningi na crossie, gdy klub miał już na L-4 Macieja Janowskiego i Artioma Łagutę. To teraz czas na pomysły. Prezes mówi wprost o transferze medycznym. - Nie zaakceptuję jednak sytuacji, w której Sparta na finały wypożycza w zastępstwie Woffindena i Janowskiego, Doyle i Tarasenko. Na takie transfery medyczne zgodzi się prezes Stępniewski jest jednak skłonny zgodzić się na wypożyczenia zawodników z 1. Ligi. I to nie tylko seniorów, ale i juniorów, bo słusznie zwraca uwagę, że gdyby w tym roku kontuzji doznali Bartłomiej Kowalski lub Mateusz Cierniak, to Sparta i Motor nie mieliby żadnej szans, by zastąpić tych zawodników. Ten problem miała Polonia Bydgoszcz, która w półfinale 1. Ligi nie mogła skorzystać z zastępstwa zawodnika za Wiktora Przyjemskiego, najlepszego juniora i najlepszego zawodnika 1. Ligi. Poza wszystkim prezes Ekstraligi zachęca kluby, by budowały zaplecze dla swoich drużyn w zespole Ekstraligi U24. By tam mieli zawodników gotowych do zastąpienia czwartego lub piątego seniora w kadrze.