Czugunow miał świadomość popełnionych błędów. W październikowym wywiadzie dla Interii mówił: O tym jakie wnioski dla siebie wyciągnąłem, mógłbym bardzo długo opowiadać, ale chyba ten największy problem dotyczył odpowiedniego ustawienia sprzętu przed meczami. Początek sezonu był całkiem dobry, ale od lipca jechałem już coraz gorzej. Miałem problemy z dopasowaniem się do mojego domowego toru we Wrocławiu. Czugunow nie chciał zmieniać teamu Żadnych zmian personalnych jednak nie planował. - Będę postępował według planu, który już sobie założyłem. Na pewno będę chciał wprowadzić do moich treningów fizycznych wiele nowych elementów. Nie planuję żadnych zmian w teamie - zdradził wówczas. Tymczasem w miniony weekend w mediach społecznościowych poinformował... o rozstaniu ze swymi dwoma mechanikami. - Nastąpił dzień, kiedy podjąłem decyzję, by zmienić w swoje otoczenie. W sezonie 2021 pracowałem razem z Piotrkiem i Eadkiem. Dla mnie osobiście był to piękny czas, który spędziłem z dobrymi mechanikami, ale i osobami. Z Piotrkiem pracowaliśmy pięć lat, od samego początku mojej kariery w Polsce. Przeszliśmy wspólnie drogę od ławki w pierwszej lidze, do podstawowego zawodnika w najlepszej drużynie w Ekstralidze. Jest to dość ciężki etap mojej kariery. Wierzę jednak, że podjąłem prawidłowe decyzje. Dziękuję chłopakom za ciężką pracę, że zależało im na wynikach tak samo, jak mi. Za to, że wierzyli, za to, że wspierali mnie w każdej chwili - napisał na Instagramie. Betard Sparta płaci i... wymaga Do rewolucyjnych zmian Czugunowa namówiły władze kluby, a w zasadzie Rosjanin z polskim paszportem dostał propozycję nie do odrzucenia. To nie pierwszy raz gdy wrocławski klub ingeruje w sprawy funkcjonowania teamów zawodników. Podobnie było w 2020 roku, gdy słabiutkich meczach przejechanych na silnikach Joachima Kugelmanna, od współpracy z Maxem Fricke i Danielem Bewleyem odsunięty został doradzający im w kwestiach sprzętowych Mark Courtney. Wówczas ingerencja się opłaciła, bo zarówno Australijczyk, jak i Brytyjczyk zdecydowanie poprawili swoje wyniki. W tym roku zaś Bewley był jednym z bohaterów finałowego dwumeczu z Motorem Lublin. Jak będzie z Czugunowem? Pokaże najbliższy sezon, który - jeśli chce zostać we Wrocławiu - musi potraktować jako swoją ostatnią szansę. Polityce Betard Sparty Wrocław nie ma się co dziwić. Prezes Andrzej Rusko zbyt długo, bo aż 15 lat, czekał na mistrzowską "koronę", by teraz z niej zrezygnować, przez brak dbałości o detale. Wrocławianie są mistrzami Polski. Jednym z najbogatszych (obok Motoru) klubów w Polsce, terminowo wywiązującym się ze wszystkich zobowiązań kontraktowych wobec zawodników, więc mają prawo wymagać i ingerować.