Partner merytoryczny: Eleven Sports

Rewolucja w polskim klubie. Zwolnili legendę, a to nie koniec

Stanisław Chomski nie jest już trenerem ebut.pl Stali Gorzów. Po przegranej w półfinale play-off zarząd podjął decyzję o zakończeniu współpracy z legendą klubu. Chomski miał ważny kontrakt do końca przyszłego sezonu. W Stali uznali jednak, że coś się wypaliło, że potrzeba świeżej krwi. Zresztą otoczenie prezesa od kilku tygodni namawiało go na rewolucję. Ten w końcu uległ. Niewykluczone, że to nie koniec zmian w Stali.

Stanisław Chomski z Szymonem Woźniakiem.
Stanisław Chomski z Szymonem Woźniakiem./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

 - Zarząd Klubu Stal Gorzów informuje, że z dniem 26 września br. podjął decyzję o zakończeniu współpracy z trenerem Stanisławem Chomskim. Dziękujemy trenerowi za jego oddanie, profesjonalizm i nieoceniony wkład w rozwój naszego zespołu. Jego pasja oraz zaangażowanie pozostawią trwały ślad w historii naszego klubu - czytamy na fanpage’u Stali.

Chomski zapłacił za lojalność wobec zawodnika

Plotki o dymisji Chomskiego krążyły już od jakiegoś czasu. Doradcy prezesa Waldemara Sadowskiego doradzali mu zmiany w składzie, a trener nie chciał niczego ruszać, ani nikogo zmieniać. Wtedy prezes usłyszał, że skoro Chomski blokuje zmiany i stoi murem za zawodnikami, to trzeba go zwolnić.

- Zapłacił za lojalność wobec Szymona Woźniaka - piszą ci lepiej zorientowani kibice, bo też Chomski bronił zawodnika, gdy w klubie był dyskutowany pomysł, by wymienić Woźniaka na Andrzeja Lebiediewa. Zarząd sprawdził nawet zapisy w kontrakcie Woźniaka, który jest ważny do października 2025. Okazało się jednak, że można go rozwiązać jedynie za porozumieniem stron. Gdyby klub chciał go zerwać jednostronnie, to musiałby zapłacić karę umowną.

Jannik Sinner - Nicolas Jarry. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Działaczy Stali bolały wysokie zarobki Woźniaka

Działaczy Stali bardzo bolało to, że Woźniak zarabia 1,2 miliona złotych za podpis i 12 tysięcy za punkt, a jedzie słabo, czy wręcz bardzo słabo. Zresztą występ Woźniaka w półfinale, to była kompromitacja. I to pomimo tego, że Polak kupił silniki od czterech różnych tunerów i testował je przed meczem, szukając optymalnego rozwiązania.

W każdym razie Chomski bronił Woźniaka i nie podobało mu się to, że ktoś prowadzi jakąś grę wokół zawodnika. Trener był lojalny wobec zawodnika, choć ten jakiś czas temu zachował się bardzo nie fair wobec szkoleniowca. To Woźniak był jednym z tych, co odmówili jazdy w meczu z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz, za co Stal została ukarana walkowerem i jeszcze zapłaciła dotkliwą karę finansową.

Woźniak może być następny

Już wtedy odezwały się głosy, że Woźniaka za to zachowanie i brak lojalności należy wyrzucić. Tak się jednak nie stało, bo trener uważał, że trzeba trzymać zawodnika wobec braku lepszej alternatywy. Teraz trenera już nie ma, a za chwilę Woźniaka też może nie być. Bo w ciemno można założyć, że teraz Stal jeszcze raz pochyli się nad kontraktem polskiego zawodnika.

Krążą też informacje, że Woźniak może być odsunięty od meczu o brąz. Kibice mają już dość oglądania wątpliwej jakości występów zawodnika. W pierwszym półfinałowym meczu ze Spartą zdobył on 6 punktów, w drugim 1. Pokonał Francisa Gustsa. 

Szymon Woźniak i trener Stanisław Chomski/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Szymon Woźniak/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Andrzej Lebiediew/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem