Smektała po bardzo słabym sezonie zejdzie piętro niżej, czyli do Metalkas 2. Ekstraligi. Na rozmowach w Texom Stali Rzeszów zażyczył sobie 700 tysięcy złotych za podpis pod kontraktem i 7 tysięcy złotych za punkt. Prezes Michał Drymajło dysponuje ogromnymi środkami finansowymi, ale postanowił jeszcze poczekać z decyzją. Wciąż na rynku są inne, tańsze opcje. Na razie wiemy, że do Marcina Nowaka i Jacoba Thorssella dołączą Paweł Przedpełski oraz Keynan Rew (U24). Klub tych transferów jeszcze nie ogłosił. Transfery. Bartosz Smektała jest już w PSŻ-cie Poznań? Jeden z naszych informatorów mówi, że przenosiny Smektały do Poznania są już pewne. W celu potwierdzenia tej informacji zadzwoniliśmy do prezesa Jakuba Kozaczyka, jednak do momentu publikacji artykułu nie odebrał od nas telefonu. Druga osoba ze środowiska potwierdza nam, że PSŻ rzeczywiście prowadzi rozmowy ze Smektałą, ale zdaniem tej osoby jeszcze nie wszystko jest ustalone. W Poznaniu mogą zagwarantować maksymalnie 500 tysięcy za podpis i 5 tysięcy za punkt. Wątpliwe, by Smektała tak szybko zszedł z ceny, skoro w kilku klubach jest jeszcze całkiem sporo miejsc. Putin dał mu szlaban na udział w mistrzostwach świata. Te słowa mówią wszystko Na giełdzie transferowej dużo się dzieje, składy drużyn Metalkas 2. Ekstraligi mocno się zmienią w porównaniu z aktualnym sezonem. W PSŻ-cie może zmienić się też koncepcja budowy zespołu. Być może będzie teraz oparta na dwóch krajowych zawodnikach, dwóch obcokrajowcach oraz na zagranicznym żużlowcu do lat 24. To oczywiście nie przekreśla pozostania jednego z dwójki młodych Polaków: Kacpra Grzelaka (w sezonie 2025 będzie już seniorem) czy też Mateusza Dula.Przyspieszenie rozmów z utytułowanym 26-letnim Smektałą może mieć związek z możliwym odejściem Aleksandra Łoktajewa, któremu PSŻ proponował 500 tysięcy za podpis i 5 tysięcy złotych za punkt. Do gry wchodzą jednak inne kluby z wyższymi ofertami. Na razie poznaniacy potwierdzili tylko pozostanie Ryana Douglasa i Szymona Szlauderbacha. Gwiazdor pogoniony z klubu. Jest ofiarą dwóch spraw, więcej nie mogli zrobić