Piotr Pawlicki wraca do startów w angielskiej Premiership. W sezonie 2024 będzie zawodnikiem Birmingham Brummies. W drużynie z nim startować będzie jeszcze jeden Polak - Wiktor Lampart. Piotr Pawlicki wraca do ligi angielskiej Ostatnie sezony są trudne dla Piotra Pawlickiego. Nie jeździ on na miarę swojego potencjału. Z zawodnika mającego walczyć o medale w cyklu Grand Prix stał się po prostu solidnym ligowcem. Żużlowiec przed rokiem zmienił klub przechodząc do Betard Sparty Wrocław. To miał być bodziec do lepszej jazdy. Wielkiej różnicy jednak nie było i po roku startów w zespole wicemistrza Polski Pawlicki musiał odejść z klubu i tym razem związał się kontraktem z beniaminkiem PGE Ekstraligi Enea Falubazem Zielona Góra. Poszukiwania ze strony Piotra najwyraźniej nadal trwają. Tak należy traktować jego angaż w lidze angielskiej, do której wraca po 10 latach przerwy. Ostatni raz startował tam w sezonie 2014 w barwach Wolverhampton Wolves. Choć Premiership powoli wraca do łask wśród zawodników, to jednak ciągle niewielu ze światowej czołówki startuje w tej lidze. Wielki sponsor u beniaminka. Będą jak Zmarzlik Pawlicki ryzykuje kontraktem w Anglii Żużlowiec chciałby wrócić do wysokiej formy, a regularne starty mają mu w tym pomóc. Oby tylko omijały go kontuzje, które w ostatnim czasie były jego zmorą. Większa liczba startów to większe ryzyko urazów. Poza wszystkim tory w Anglii nierzadko są trudne, co potęguje tę obawę. Starty na Wyspach sprawiają, że wiele niespokojnych wieczorów będą mieli w Zielonej Górze, gdzie widzą Pawlickiego w roli lidera Falubazu. W ciemno można założyć jednak, że w klubie wiedzieli o planach swojego zawodnika. Z drugiej jednak strony, jeśli to ma mu rzeczywiście pomóc, to chyba warto zaryzykować. Swoją drogą na podobny krok zdecydował się Maciej Janowski. Były wicemistrz świata wypadł z cyklu Grand Prix i chciałby jakoś wypełnić lukę w kalendarzu. Liga angielska ponownie więc staje się obiektem zainteresowań dużych żużlowych nazwisk. Dobrą wizytówkę tym rozgrywkom zrobił w zeszłym roku Emil Sajfutdinow. Rosjanin z powodzeniem ścigał się na Wyspach, a świetną formę przekładał na PGE Ekstraligę, gdzie był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem. Ustąpił jedynie Bartoszowi Zmarzlikowi. Prezes się odgraża! Chciał wszystkich pogonić z klubu