Jaka jest recepta? Wydaje się banalnie prosta, ale nie wszystkie kluby to potrafią. Sztab szkoleniowy Motoru przygotowuje powtarzalną nawierzchnię, która w dodatku pasuje zawodnikom. Lublinianie są kompletnym zespołem po powrocie po kontuzji Jacka Holdera. Od pewnego czasu furorę robi Bartosz Bańbor, srebrny medalista tegorocznego finału MIMP. 16-latek na torach PGE Ekstraligi również coraz mocniej zaznacza swoją obecność, pokonuje dużo bardziej doświadczonych żużlowców od siebie. Ogromne problemy z torem! Polacy powalczą o mistrzostwo Ziółkowski mówi o wygranym półfinale Motor w półfinale dwukrotnie rozbił Tauron Włókniarz. W niedzielę częstochowianie w Lublinie byli w stanie dobić tylko do 32 punktów. - Fajne zawody. Fajnie, że w dobrej dyspozycji wrócili zawodnicy, którzy mieli problemy zdrowotne. Życzyłbym sobie podobnego rezultatu za tydzień - powiedział po zawodach menedżer mistrzów Polski Jacek Ziółkowski.- Tor nie miał być szybki. Miał być taki, żeby pasował naszym zawodnikom. Po wyniku widać, że bardzo im pasował. Był taki sam jak na piątkowym treningu. Zawodnicy zawsze uważają, że nieważne, jaki jest tor, ważne, aby był powtarzalny. Ustawienia, które wypracują sobie na treningu, chcą mieć też na meczu - przyznał menedżer. To ich największa słabość! Menedżer mistrzów Polski miał racjęPierwszy finałowy mecz w Lublinie już w najbliższą niedzielę, czyli 17 września. Tym razem drużyna nie spotka się na piątkowym treningu, bo wielu zawodników będzie przebywać w Vojens. W piątek ostatnia odsłona SGP2, a w sobotę przedostatni tegoroczny turniej cyklu Grand Prix.W Danii pojadą: Mateusz Cierniak, Bartosz Zmarzlik, Jack Holder oraz Fredrik Lindgren. W Lublinie muszą trzymać kciuki za bezpieczną jazdę tych zawodników. Uniknięcie kontuzji jest na wagę złota, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecną sytuację kadrową ich finałowego rywala - Betard Sparty. W niedzielę na pewno nie pojadą Tai Woffinden i Maciej Janowski. To ogromna strata dla widowiska.