Mateusz Wróblewski, INTERIA: Można powiedzieć "nareszcie". To był fantastyczny występ w twoim wykonaniu. Jak możesz podsumować mecz z Apatorem Toruń? Damian Ratajczak, Stelmet Falubaz Zielona Góra: - Bardzo się cieszę z tego występu. Po to pracuję z trenerami w Zielonej Górze oraz z moim całym teamem, by takie zawody, jak te zaliczać, zbierać punkty zawodnikom z przeciwnej drużyny i żeby być coraz lepszym. Żużel. Duża ulga w Zielonej Górze. Ratajczak lepiej wychodził spod taśmy Po 15. wyścigu na stadionie słychać było głośny huk. To chyba kamienie spadające z waszych serc po pierwszym zwycięstwie w sezonie. - Na pewno! Mieliśmy bardzo trudny początek sezonu i cieszymy się, że w końcu mamy pierwsze punkty w tabeli. Nie popadałbym też w hurraoptymizm. Warto się nacieszyć zwycięstwem, a później skoncentrować na kolejnych spotkaniach. Za dwa tygodnie mamy wyjazd do Częstochowy i tam czeka nas kolejna trudna przeprawa. Mecz z Toruniem nas napędzi, myślę, że w dobrym kierunku. Moment startowy i dojazd do pierwszego łuku wyglądały dziś dużo lepiej w twoim wykonaniu, niż w poprzednich spotkaniach. - Po to pracuję z trenerem Piotrem Protasiewiczem nad tym aspektem. Staram się też dobierać odpowiednie ustawienia, by i starty były dobre i prędkość na dystansie zadowalająca. Myślę, że to tak wyglądało w meczu z Apatorem. Jestem zadowolony, bo wyścigi z moim udziałem układały się albo remisowo albo drużynowymi zwycięstwami. W 12. biegu przyjechałem do mety ostatni, ale dużo nie brakowało do założenia Emila Sajfutdinowa. Z seniorami z Torunia jest tak, że wystarczy delikatny błąd na dystansie i jedzie się z tyłu. Żużel. Mieli wziąć się do roboty. Ratajczak kupił nowy silnik Stanisław Bieńkowski nakazał prezesowi Adamowi Golińskiemu i menedżerowi Piotrowi Protasiewiczowi wziąć się do roboty po serii porażek. Faktycznie coś się w klubie zmieniło? - Każdemu z nas zależy żeby wygrywać mecze. Właścicielowi, prezesowi, trenerowi i nam, zawodnikom. Niektórzy mieli większe problemy, inni mniejsze, ale każdemu zależy na wygrywaniu, po to się ścigamy. Dokonałeś zmian w sprzęcie po ostatnich, słabszych meczach? - Ogólnie sprzęt mam ten sam, ale podczas meczu z Toruniem jechałem na nowym silniku, który wcześniej testowałem podczas meczu Ekstraligi U-24. W sprzęcie nie szukałbym winy. Chodzi tylko o jego dostrojenie do warunków torowych i podejmowanie dobrych, odważnych decyzji. Nie bałem się robić zmian, po prostu je robiłem. Czyli wciąż współpraca z Michałem Marmuszewskim się układa? - Dokładnie tak.