Patryk Dudek na długo nie zapomni niedawno zakończonego sezonu. To, że będzie on dla niego szczególny pokazało zeszłoroczne listopadowe okno transferowe i spektakularny transfer ze Stelmet Falubazu Zielona Góra do For Nature Apatora Toruń. W nowym klubie jeden z najlepszych zawodników globu odnalazł się znakomicie i gdyby nie zadyszka w końcówce fazy play-off, to być może stanąłby wraz z zespołowymi kolegami na podium PGE Ekstraligi. Niestety nieco gorzej wiodło mu się w Grand Prix. Po obiecującym początku, 30-latek dość długo kręcił się w strefie medalowej, lecz ostatecznie nie było ani krążka, ani utrzymania. Gdyby nie stała dzika karta od organizatorów, to Polak pożegnałby się z elitarnym gronem. Kibice są pod wrażeniem. Wśród nich sławna prezenterka Dużo przeżyć jak na zaledwie kilkanaście miesięcy, nieprawdaż? Nic więc dziwnego, iż zaledwie parę tygodni po schowaniu motocykli do garażu, Patryk Dudek wybrał się na zasłużony urlop. Obranego kierunku zazdrości mu z pewnością cały kraj, ponieważ zawodnik nie postawił na wielkie miasto czy coraz popularniejsze Stany Zjednoczone, tylko poleciał na Bali. Na Instagramie już pojawiają się pierwsze fotki i trzeba przyznać, że naprawdę jest co podziwiać. - Nie mogę narzekać - pisze żużlowiec popijając zimne napoje. Jego fani także są pod ogromnym wrażeniem. Wśród nich między innymi równie popularna wśród Polaków Ola Kot. - Ale zazdro - napisała pod zdjęciem prezenterka Radia Eska znana z programu "Tego się słuchało". - Obyś stał tak na podium w Grand Prix 30 września w Toruniu. Dobrych wakacji - dodał kibic Marcin. - Pięknie tam macie. Pozdrowienia z Kożuchowa - skomentowała fanka Hanna. Co warto zaznaczyć, to nie pierwszy raz Patryka Dudka na rajskiej wyspie. Praktycznie równo rok temu wychowanek Falubazu odwiedził Zanzibar. Wówczas Internet obiegły zdjęcia zawodnika wylegującego się na leżaku w otoczeniu palm. Listopadowy reset ma oczywiście zaprocentować dobrymi wynikami w sezonie. Każdy człowiek potrzebuje bowiem odpoczynku. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata