Bezwzględna szarża Patryka Dudka z trzeciej na pierwszą pozycję w czternastej gonitwie meczu NovyHotel Falubaz - KS Apator rozsierdziła miejscowych kibiców. Z trybun momentalnie poleciały różne przedmioty, gdy zawodnik świętował swoją wygraną. Emocje sięgały zenitu, ponieważ porażka w ostatnim biegu mogła skutkować spadkiem do niższej ligi. Dudek nie wytrzymał, "nie znają powodów mojego odejścia" 32-latek już na prezentacji otrzymał porcję gwizdów. To efekt odejścia Dudka do Torunia po spadku Falubazu z PGE Ekstraligi w 2021 roku. Można jedynie się domyślać, czy odbiór publiczności miał wpływ na występ wychowanka Zielonej Góry, który przez większość spotkania wyraźnie się męczył. Odżył dopiero we wspomnianym biegu nominowanym. - Na pewno jest mi trochę żal. Jeździłem tu 13 lat, zdobywałem medale, punkty, wygrywałem biegi, upadałem etc. dla tych ludzi, którzy tu przychodzą. Później jest się tak traktowanym. Myślę, że też nie znają powodów mojego odejścia - mówił na łamach Radia Index 96 fm. Legenda zwraca się do kibiców, stanął w obronie gwiazdy - Patryk ma rację, współczuję mu. Czy zmiana klubu powinna wywoływać taką złość wśród kibiców? Pojedyncze gwizdy zawsze będą, ale czy aż do takiego stopnia? Patryk jest człowiekiem spokojnym, ułożonym, na którego takie wyzwiska wpływają negatywnie. To można było zauważyć w jego jeździe na początku spotkania. Bierze to do serca i przeżywa. Takie zachowania nie powinny mieć miejsca. Nie tylko w Zielonej Górze, ale na każdym stadionie - przyznaje nam Jan Krzystyniak. Na odpowiedź stowarzyszenia "Zielonogórzanie" Dudek nie musiał długo czekać. We wpisie wytłumaczono się rzekomą prowokacją ze strony zawodnika, który cieszył się ze swojego zwycięstwa, przejeżdżając pod trybuną K na pierwszym łuku. Wypomnieli mu także duże wsparcie podczas afery dopingowej z 2014 roku, kiedy zawieszono go na rok startów. Paradoks na polskim stadionie, zmiana nastrojów o 180 stopni - Mają nowych pupili w drużynie i to im kibicują - dodał jeszcze lider KS Apatora. Łatwo można się domyśleć, że chodziło mu na przykład o Piotra Pawlickiego. Wychowanek Unii Leszno był bohaterem niedzielnego spotkania i po meczu nie krył wielkiej radości. Cieszył się z kibicami, paradował z flagą i szalikiem. Paradoks jest taki, że jeszcze w 2021 roku to Dudka w Zielonej Górze noszono na rękach, a na Pawlickiego bluzgano. Teraz się to odwróciło w drugą stronę. - To prawda. Na przykładzie Bartosza Zmarzlika, kiedy startuje w Motorze Lublin, to kibice z Gorzowa w łyżce wody by go utopili. Natomiast oglądając go w sobotę podczas Grand Prix, noszą go na rękach. Tak wygląda kibicowanie w Polsce - kończy.