Wirtualna Polska opisała działalności należącej do wiceministra Łukasza Mejzy spółki Vinci NeoClinic. Według dziennikarzy WP pan Mejza miał zarabiać na cierpieniu, oferując turystykę medyczną i leczenie ciężkich chorób metodą, którą lekarze uważają za niesprawdzoną i niebezpieczną. Minister Mejza napisał oświadczenie, w którym poinformował o podjęciu kroków prawnych. Wyjaśnił też, że publikacja to zemsta za to, że nie przeszedł na stronę opozycji. Dodał, że spółka Vinci NeoClinic nie wysłała nikogo na leczenie, ani nie zarobiła żadnych pieniędzy. Marcin Najman mówi, dlaczego minister Łukasz Mejza odwiedził Tomasza Golloba W połowie lipca minister Mejza odwiedził Tomasza Golloba, który od kwietnia 2017 roku jest sparaliżowany od linii klatki piersiowej w dół i porusza się na wózku. Jak mówi nam Marcin Najman, który był wtedy z Mejzą u Golloba, z ust wiceministra nie padła żadna propozycja wyjazdu na leczenie organizowanego przez Vinci NeoClinic. - Pan Łukasz Mejza jako przyszły wiceminister sportu był zainteresowany tym, co u Tomka słychać - mówi nam Najman. - Był ciekaw, jak przebiega rehabilitacja i jak czuje się mistrz. Nie było jednak żadnej propozycji wyjazdu Tomka na leczenie. Na ten temat nie padło nawet słowo. To była czysto kurtuazyjna wizyta - dodaje pięściarz i celebryta. Wiceminister Mejza zaraz po wizycie u Golloba wrzucił na Facebooka zdjęcia i napisał o śniadanku u mistrza. Przyznał, że poruszali tematy działalności charytatywnej oraz życia mistrza po wypadku i walce o powrót do sprawności. Media po tamtym spotkaniu pisały, że panowie rozmawiali o wykorzystaniu wizerunku Golloba w akcji szczepień. Tak przynajmniej opowiadał Najman. Tomasz Gollob był dwa razy na leczeniu w Ameryce Dodajmy, że temat wyjazdu Golloba na leczenie do Ameryki pojawił się w 2019 roku. W lipcu Tomasz poleciał na dwa tygodnie do Stanów. W sumie był tam dwukrotnie, a jesienią 2019 miał polecieć po raz trzeci, już na operację. Prowadzący go w Polsce profesor Marek Harat miał jednak postawić veto. Potem zaatakował koronawirus i Gollob dotąd nie udał się na leczenie. Pieniądze na wyjazd na operację, do której nie doszło, pomagał zbierać Gollobowi Tomasz Guzowski, który wykonał nawet specjalną monetę z wizerunkiem żużlowego mistrza. Guzowski w 2019 roku opowiadał, że cierpi na X-ALD w wersji dorosłej, czyli adrenomieloneuropatię. Jego mięśnie z dnia na dzień stawały się słabsze, dokuczało mu też szereg innych schorzeń. Guzowski w 2019 roku był w klinice w Stanach, gdzie dowiedział się, że pomóc może mu terapia genowa. Jego nazwisko pojawia się w sprawie Vinci NeoClinic. W lipcu 2020 miał założyć spółkę wspólnie z wiceministrem Mejzą. We wrześniu 2020 Guzowski po raz trzeci był w klinice medycyny alternatywnej w Meksyku. To miało mu pomóc w walce ze śmiertelną chorobą. Z nami nie chciał rozmawiać. Powiedział jedynie, że po publikacji WP rodzina poprosiła go, żeby już nie udzielał publicznie żadnych wypowiedzi. Tomasz Gollob walczy o sprawność, w rachubę wchodzi operacja w Szwajcarii Gollob od kilku miesięcy walczy ostro o powrót do sprawności. Nie można go przepędzić z siłowni. W mediach społecznościowych zawodnika pojawia się szereg zdjęcie. Na jednym z nich stoi z pomocą specjalnego urządzenia do pionizowania. W leczeniu Golloba pomaga Fundacja PZM, której prezes Cezary Droszcz potwierdza słowa Najmana o czysto kurtuazyjnym charakterze wizyty wiceministra. Tomasz po dwóch wizytach w klinice w Los Angeles podjął decyzję, że nie wykona żadnego ruchu bez profesora Harata. Ten, jak wspomnieliśmy, odradził Stany. W tej chwili jedyną opcją jest Szwajcaria. Gollob jest z tamtejszą kliniką w kontakcie.