Kibice z Krosna krytykują wysokie ceny karnetów. Mieli nadzieję, że spadek drużyny spowoduje, iż wejściówki będą tańsze. Nic z tych rzeczy. Krośnianie odmłodzili zespół i chcą wrócić do Ekstraligi. Względem poprzedniego sezonu nie otrzymają już milionów z kontraktu telewizyjnego. Nie mieli innego wyjścia W poniedziałek rano rozpoczęła się sprzedaż karnetów na domowe mecze Cellfast Wilków Krosno. Fani najwięcej będą musieli zapłacić za miejsca przy starcie, które kosztują 600 oraz 500 złotych. Najtańsze wejściówki są na drugim wirażu, gdzie nie ma co ukrywać, że panuje tam najmniejszy komfort oglądania. Ich cena wynosi 300 złotych. Ponadto karnet na mecze Ekstraligi U24 kosztuje 100 złotych. Trzeba na to spojrzeć trochę z drugiej strony. Pojemność stadionu w przyszłym roku ma wynosić nieco ponad 7 tysięcy. Z racji spadku z PGE Ekstraligi nie otrzymają również 6 milionów z kontraktu telewizyjnego, a zaledwie 150 tysięcy. Miasto Krosno ma niecałe 45 tysięcy mieszkańców, więc znalezienie sponsorów jest o wiele trudniejsze, niż we Wrocławiu, czy chociażby w Lublinie. Ten skład kosztował ponad 2 miliony Działacze klubu postanowili odmłodzić kadrę na przyszły sezon. Z seniorów pozostał tylko Vaclav Milik. Do drużyny ściągnięto natomiast Norberta Krakowiaka, Jonasa Seiferta-Salka, Dimitriego Berge i Patryka Wojdyłę. Łącznie na podpisy pod kontraktem musieli wydać około 2,2 miliony. Pomimo, iż nie są głównymi faworytami do awansu, to skład do tanich nie należał. Praktycznie nie gwarantuje niczego. To w Ostrowie i Bydgoszczy upatruje się pewniaków do finału 1. Ligi Żużlowej. Gdzie niegdzie mówi się o ROW-ie Rybnik, który także na papierze będzie jedną z czołowych drużyn w 2024 roku. Wydaje się, że czwarte w hierarchii będzie właśnie Krosno. Warto jednak pamiętać, jak nikt nie stawiał na awans Arged Malesy w 2021 roku oraz na wspomniane Wilki w 2022. Wiele wskazuje na to, że znowu czeka nas niezwykle ciekawa walka o awans do PGE Ekstraligi.