Podczas meczu Vetlandy z Dackarną Szwed z pełnym impetem uderzył w bandę i wyleciał za tor, uderzając głową w słup. Wyglądało to koszmarnie, a menedżer drużyny Ljunga w parku maszyn wpadł w absolutny szok, biegając i krzycząc z przerażeniem. Koniec końców zawodnik wyszedł z zajścia teoretycznie bez szwanku i dość szybko wrócił na ligowe tory. Notował przyzwoite wyniki, ale po jego stylu jazdy było widać, że nie czuje się jeszcze do końca najlepiej. Zbliżał się jednak kres sezonu, więc Ljung miał kilka miesięcy na dojście do siebie. Sezon 2021 rozpoczął jednak bardzo słabo. Błyskawicznie odstawiono go od składu w Krośnie, a w trakcie rozgrywek znalazł jeszcze zatrudnienie w Gnieźnie, lecz tam też prezentował się kiepsko. Porażały już nie tyle wyniki Ljunga, co sposób jego jazdy. Zawodnik w niczym nie przypominał tego, który jeszcze niedawno był najlepszym żużlowcem ligi i coraz mocniej pukał do drzwi elity. Dwa zera przywiezione w starciu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz zamknęły jego przygodę z eWinner 1. Ligą w sezonie 2021. Peter Ljung ma ostatnią szansę? Niedawno Szwed ogłosił, że wraca do Unii Tarnów. To w tym zespole notował najlepsze w ostatnim czasie wyniki, więc gdzie ma się odbudować, jak nie w Tarnowie. Ekipa z Małopolski spadła do 2. Ligi Żużlowej, a zatem łatwiej Ljung już mieć nie będzie. Jeśli i tym razem zawiedzie, raczej mało kto uwierzy, że cokolwiek u niego może jeszcze się zmienić na lepsze. Tym bardziej, że jest już niemal 40-latkiem. Powszechnie wiadomo, że poważne upadki najbardziej zostają w głowach dwóch skrajnych grup żużlowców: tych najmłodszych oraz najstarszych. Sam Ljung kilka razy już deklarował, że teorie na temat jego blokady psychicznej można włożyć między bajki i dawno już wrócił do siebie. Jego wyniki jednak nie do końca pozwalają uwierzyć w te słowa. Średniej biegopunktowej z ubiegłego sezonu nie ma sensu brać na poważnie, bowiem odjechał raptem kilka biegów. Jeśli jednak spojrzymy na tę z 2020, już zauważymy, że coś jest nie tak. Ljung wykręcił 1,839, co oczywiście jest wynikiem przyzwoitym, ale znacznie gorszym niż 2019 (2,339) czy 2018 (2,234).