Przeanalizowaliśmy, ile Emil Sajfutdinow oraz Artiom Łaguta stracili na absencji w żużlowym cyklu Grand Prix. Kwota wręcz zwala z nóg, pomimo że jak wielu twierdzi - Grand Prix nie jest dochodowe. Obalamy mit, dla tych najlepszych jest, a do takich zawodników należy zaliczać Sajfutdinowa i Łagutę. Przy naszej analizie wzięliśmy pod uwagę ostatni sezon Rosjan w Grand Prix i zajmowane wówczas przez nich pozycje w poszczególnych rundach Grand Prix. Tyle wynoszą obecnie nagrody Na początek prezentujemy, jak przedstawiają się nagrody za poszczególne miejsca w cyklu Grand Prix: Pierwsze miejsce 16 500 euro 2 - 12 500 3 - 10 000 4 - 9 000 5 - 7 750 6 - 7 750 7 - 7 250 8 - 7 250 9 - 6 500 10 - 6 250 11 - 6 000 12 - 5 750 13 - 5 500 14 - 5 250 15 - 5 000 16 - 4 750 17 - 1 000 18 - 1 000 Nagrody w tym sezonie są identyczne, jak w zeszłym. Mistrz świata z 2021 roku, Artiom Łaguta zajmował następujące lokaty w sezonie 2021: 5, 1, 3, 2, 4, 1, 2, 1, 1, 1, 4. Gdyby te wyniki powtórzył w 2022 i 2023 roku, średnio na rundę zarobiłby 13 018,64 euro. W 2022 i 2023 roku odbyło się 10 rund Grand Prix, zatem średnie zarobki Łaguty mogłyby wynieść 130 186,4 euro, co po dzisiejszym kursie daje 585 838,8 złotych, a w perspektywie dwóch sezonów 1 171 677,6 złotych. Sajfutdinow zarobiłby mniej Sporo mniej zarobiłby Emil Sajfutdinow, który także był zawodnikiem czołówki. Jego pozycje w poszczególnych rundach Grand Prix 2021 to kolejno miejsca: 2, 4, 4, 7, 8, 5, 5, 4, 3, 6, 2. To przełożyłoby się na średnią kwotę za rundę w wysokości 9 068,18 euro, co w perspektywie sezonu daje 90 681,8 euro, czyli 408 068,1 złotych, a perspektywie dwóch lat daje 816 136,2 złotych. Wyciągając średnią z tych obliczeń, Rosjanie stracili 1 987 813,8 złotych. Za taką kwotę mogliby pławić się w luksusach - kupić auto z naprawdę wysokiej półki czy pokaźną nieruchomość.