Krystianowi Pieszzczkowi wróżono długą i bardzo obiecującą karierę. . Pochodzący znad morza zawodnik oba swoje pierwsze sezony wieńczył zwycięstwami w Brązowym Kasku. Gdy w wieku 17 lat debiutował w PGE Ekstralidze, wielu ekspertów widziało w nim nadmorską ripostę na coraz szybciej rozwijający się talent Bartosza Zmarzlika. Obaj panowie są wszak rówieśnikami. Kiedy w 2014 roku jego macierzyste Wybrzeże w fatalnym stylu opuściło podwoje najlepszej ligi świata, Pieszczek nie zastanawiał się ani przez chwilę i parafował umowę z Falubazem Zielona Góra. Startując z Myszką Miki na plastronie gdańszczanin zdołał nawet sięgnąć po srebro IMŚJ 2016. Krystian Pieszczek - mistrz przeprowadzek Kiedy skończył dwadzieścia dwa lata i musiał opuścić ciepłą pozycję młodzieżowca, zielonogórzanie nie mogli (ani za bardzo nie chcieli) upchnąć go do formacji seniorskiej. Mimo to, Pieszczkowi udało się pozostać w PGE Ekstralidze. Zainteresowanie jego usługami wyraził GKM Grudziądz. Działacze z Hallera trafili w dziesiątkę! Mimo iż wychowankowi Wybrzeża odeszły szanse na zdobywanie łatwych punktów w biegach młodzieżowych, to praktycznie nie pogorszył on swojej średniej biegopunktowej. No, przynajmniej w pierwszy sezonie. W drugim spędzonym w Grudziądzu szło mu już o niebo gorzej. Statystycznie nie udawało mu się wykręcać nawet punktu na wyścig! Jak kłopoty, to przeprowadzka. Znów mu się udało. Powrót do rodzinnego Gdańska, objęcie funkcji lidera i kapitana macierzystego zespołu. Najodowane powietrze stolicy Pomorza służyło mu na tyle, że co niektórzy eksperci zastanawiali się czy kiedykolwiek zmieni jeszcze barwy klubowe. No cóż, z takimi sądami trochę się pospieszono. Sezony 2019-20 poszły mu wyśmienicie, ale przed rokiem był już cieniem samego siebie. Oddał kapitańską opaskę jeszcze podczas trwania rozgrywek. Zdecydował o przenosinach. Wybrzeże znów go przygarnie? Na ogromny talent sprzed lat połasił się Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u. Może miał nadzieję, że prawidłowość zostanie zachowana i kolejna przeprowadzka pozwoli gdańszczaninowi nabrać wiatru w żagle? Niestety, w tym sezonie jest tak słaby, że kolejna zmiana miejsca pracy może już okazać się wymuszona eksmisją do drugiej ligi. Zdobywa średnio zaledwie 1,576 punktu na bieg, a tę statystykę i tak podbił domowym kompletem przeciwko osłabionemu Aforti Startowi Gniezno. Nie do końca wiadomo jaka jest przyczyna problemu, ale skutki widzimy gołym okiem. Krystian Pieszczek jest wolny jak ślimak. Kto wie? Może po jednym sezonie emigracji zarobkowej dużo bardziej doceni lokalne strony? Zdecyduje się na kolejny już transfer do Wybrzeża? Póki co pierwszoligowe rozgrywki układają się dla niego na tyle pomyślnie, że przyszłoroczny transfer do Wybrzeża nie musi wcale wykluczać próby odbudowania się w drugiej lidze.n