50 tysięcy złotych, tylko tyle miasto Rawicz chce dać na drugoligowy klub Metalika Recycling Kolejarz. Ta kwota, to kropla w morzu potrzeb. Kolejarz zbudował budżet na poziomie 2,5 miliona złotych. Chce nie tylko walczyć o awans od pierwszej ligi, ale i też zainwestować w młodzież. 50 tysięcy? Kolejarz Rawicz wolałby już nic nie dostać Kiedy w klubie usłyszeli, że miasto da 50 tysięcy, to zapanowała konsternacja. Ktoś nawet rzucił hasło, że to już lepiej by było, jakby nic nie dali, bo roboty z rozliczeniem dotacji sporo, a te pieniądze w niczym Kolejarzowi nie pomogą. Kwota dotacji o tyle zastanawia, że przecież Kolejarz ostro zabrał się za pracę z juniorami. Taki Orzeł Łódź nawet podpisał umowę z Kolejarzem i dał jej swojego trenera Adama Skórnickiego, bo uznano, że w Rawiczu mają lepsze warunki do szkolenia. Poza wszystkim żużlowy klub robi miastu naprawdę świetną reklamę. W ostatnich tygodniach o Kolejarzu pisze się dużo i przeważnie dobrze. Zawodnicy chwalą, że na czas dostają pieniądze. Rozmach na giełdzie transferowej też zrobił wrażenie. Sparta Wrocław i Motor Lublin dostają miliony Mówi się, że prezes Sławomir Knop ma pieniądze, że jest w stanie utrzymać klub w pojedynkę. Większość miast łoży jednak olbrzymie środki na lokalny sport. Te żużlowe dostają od samorządów miliony. Motor Lublin czy Sparta Wrocław mogą liczyć na dotacje przekraczające 3 "bańki". Kolejarz w tej chwili staje w jednym szeregu z Unią Tarnów, która w poprzednich latach dostawała z miasta po kilka tysięcy. Unia miała to szczęście, że mogła liczyć na kasę z Grupy Azoty. Kolejarz, tak to wygląda, musi liczyć na Knopa.