"Akcje będą skierowane przeciw międzynarodowej federacji sportów motocyklowych FIM, organizatorowi serii GP BSI/IMG, i mają na celu wymuszenie zmiany pracy sędziów, którzy ostatnio podejmowali zbyt wiele złych decyzji pozbawiając niesłusznie punktów wielu żużlowców. W przypadku Pedersena nawet szansy na obronę tytułu mistrza świata" - pisze dziennik Ekstrabladet. "Takim sędziowaniem, jakie widzieliśmy w Goeteborgu, my prawdziwi kibice żużla jesteśmy ośmieszani i obrażani. Płacimy duże sumy za bilety i oczekujemy zawodowego i uczciwego sędziowania tak prestiżowych imprez, jak zawody GP" - powiedział Ekstrabladet organizator akcji Thomas Schack Akcja jest kierowana przez portal Facebook pod nazwą "We want fair judgement in speedway GP". "Przygotujemy ogromne banery oraz chcemy rozdać kilkanaście tysięcy koszulek z napisem skierowanym do sędziego zawodów "Please be fair". Taka akcja kosztuje, lecz już wpływają pieniądze na nasze konto i wszystko wskazuje, że się uda" - powiedział Schack. Pedersen zaraz po zawodach w Goeteborgu zagroził bojkotem kolejnych zawodów GP, w Kopenhadze. Jednak po rozmowie z dyrektorem serii GP Ole Olsenem, we wtorek postanowił jednak wystartować w kolejnej eliminacji mistrzostw świata. Nie wiadomo jednak ostatecznie czy wystąpi, ponieważ ma problem z palcem, który złamał uderzając w monitor telewizyjny w ataku wściekłości zaraz po wykluczeniu w sobotnich zawodach. W niedzielę lekarze założyli mu gips i stwierdzili ze nie powinien występować na torze przez sześć tygodni. "Uderzyłem w monitor oglądając powtórki incydentu i nie wytrzymałem" - powiedział Pedersen. Żużlowiec rozważa poza tym, że nie będzie występował w zawodach, których sędzią będzie Wojciech Grodzki. Ole Olsen powiedział jednak dziennikowi Jyllands Posten, że zmiana sędziego wyznaczonego na GP w Kopenhadze nie jest już możliwa.