"Chcę się skupić na polskiej lidze, bo nie prezentuję się w niej tak dobrze, jak sam bym oczekiwał. Nie jestem zmęczony. Po prostu potrzebuję jakiegoś czasu, by poukładać wszystko należycie. To nie jest możliwe, gdy startujesz 4 czy 5 razy w tygodniu" - powiedział Piotr Protasiewicz na łamach oficjalnego serwisu Speedway Grand Prix. Pepe o takiej możliwości wspominał już przed sezonem. Zawieszenie startów na Wyspach Brytyjskich było uzgodnione z tamtejszym klubem. "W kontrakcie miałem klauzulę dającą mi możliwość rezygnacji ze startów na końcu maja, więc nie ma żadnego problemu. Zresztą klub i tak wycofał się z rozgrywek, ale o tej decyzji niewiele umiem powiedzieć" - stwierdził Protasiewicz. Oxford Cheetahs, gdzie występował Polak nie będzie dalej walczył w Elite League. Zawodnicy, którzy bronili jego barw, mogą szukać nowych pracodawców. Protasiewicz jednak na razie nie ma zamiaru tego czynić. Jego celem jest powrót do świetnej dyspozycji w Polsce, bo tu nieco zawodzi. Jego występy nie są katastroficzne, jednak, jak na zawodnika, który miał być zdecydowanym liderem zespołu, spisuje się słabo. Wystarczy przypomnieć, że pod względem średniej biegowe, a ta w jego wypadku wynosi 1,81pkt., sklasyfikowany jest dopiero na 22 pozycji wśród jeźdźców Ekstraligi. Jak na żużlowca, który przez lata plasował się w ścisłej czołówce, nie jest to zachwycający rezultat. Zielonogórzanie po nienajlepszym początku sezonu wyraźnie nabrali wiatru w żagle. Ich dorobek punktowy w lidze może być znacznie większy o ile w najbliższym czasie Pepe zdoła poukładać to, co jego zdaniem wpływa na gorszą formę. Konrad Chudziński