W tym roku Rosjanie dzięki twardemu stanowisku PZM mieli kategoryczny zakaz jazdy w polskiej lidze. Dotyczył on także Rosjan z polskim paszportem. W przyszłym sezonie ci ostatni jednak wracają. PZM nie może ich dłużej blokować, nie narażając się na konsekwencje, czytaj milionowe odszkodowania. Skoro ktoś kiedyś dał Rosjanom polski paszport, to teraz polski żużel musi tę żabę zjeść. Tak Władysław Komarnicki tłumaczy bojkot Rosjan Władysław Komarnicki zapowiada jednak swój osobisty protest na łamach Przeglądu Sportowego. Mówi, że chodzi na wszystkie mecze Stali, ale jak w sezonie 2023 przyjadą do Gorzowa drużyny z tymi zawodnikami, czyli Betard Sparta Wrocław i For Nature Solutions Apator Toruń, to on po prostu zostanie w domu. Działacz i polityk tłumaczy, że nie chce wzbudzać emocji, bo był i jest przeciwny powrotowi Rosjan. Także tych z polskim paszportem, bo jak mówi: oni wcześniej nie jeździli jako Polacy, a dokument był im potrzebny jedynie po to, by sprawniej poruszać się po świecie. Od strony moralnej trudno panu Komarnickiemu cokolwiek zarzucić. Był i jest przeciw, zatem ma prawo. Trudno zresztą popierać Rosjan, czy bić im brawo na stadionie, widząc, co dzieje się w Ukrainie. Dla Stali osobisty protest jej prezesa honorowego, w dodatku tak głośno wypowiedziany, może mieć jednak poważne konsekwencje. Słowa senatora i działacza mogą bardzo zaszkodzić Stali Gorzów Klub ruszył 1 grudnia z otwartą sprzedażą karnetów. Nawet nie podał wyników zamkniętej sprzedaży, więc można przypuszczać, że nie są one najlepsze. Kibice wiedzą, że za rok nie będzie Bartosza Zmarzlika, że wyniki ogólnie mogą być słabe, więc nie palą się do kupna stałej wejściówki. Teraz prezes Komarnicki dał im argument za tym, żeby tego nie robić. Jeśli kibice Stali posłuchają pana Komarnickiego, to klub może pójść z torbami. Już same mecze z drużynami mającymi Rosjan w składzie mogą wygenerować olbrzymią stratę. Stal na pewno spotka się z nimi w rundzie zasadniczej. Dwa takie mecze, to przychód na poziomie pół miliona. Zysk przekroczy 300 tysięcy. Gdybyśmy założyli, że Stal wejdzie do play-off i ponownie wpadnie na te zespoły to już mamy odpowiednio milion i 600 tysięcy. Władysław Komarnicki wybił się z pomocą Stali Gorzów Szyld Stali bardzo pomógł prezesowi Komarnickiemu dostać się dwukrotnie do senatu. Dzięki temu szyldowi jest obecny w sercach i umysłach kibiców i wyborców. Ogłaszając swój bojkot, nie pomyślał jednak o Stali, o tym, że jego słowa mogą się odbić na klubowych finansach. W sumie szkoda, że pan Komarnicki, kiedy ważyły się losy powrotu Rosjan, nie skrzyknął kolegów prezesów i nie apelował do sumienia każdego z nich, by zostawić Rosjan z polskim paszportem w spokoju. Można było, chociaż próbować stworzyć antyrosyjską koalicję. To był jedyny skuteczny sposób na uniknięcie ich powrotu. Bo teraz to jest trochę takie działanie na zasadzie: na złość babci odmrożę sobie uszy. W Sparcie czy Apatorze też pewnie nie wszyscy są szczęśliwi, że Rosjanie wracają. Nikt jednak nie krzyczy: zostaję w domu. Inni też tego nie robią, bo przed klubami trudny sezon, gdzie każdy grosz będzie się liczył. Co powie pan Komarnicki, kiedy na koniec sezon 2023 Stali zabraknie tej kasy z biletów do uregulowania podpisanych kontraktów? Czytaj także: Na starcie będą niczym pocisk. To polski wynalazek